Cardi B planuje zwalczać rasizm w przemyśle muzycznym: "Chcę tego, co mi się należy"

W nowym wywiadzie dla XXL Magazine Cardi B opowiedziała o swoich spostrzeżeniach na temat braku równego traktowania między mężczyznami i kobietami oraz osobami różnego pochodzenia etnicznego w branży muzycznej. Raperka zdecydowała, iż od tej pory będzie walczyć o to, co jej się należy.

W rozmowie z XXL Magazine Cardi zdradziła, iż od jakiegoś czasu robi research w sprawie wynagrodzeń innych artystów - jak się okazuje, wielu artystów zgadza się na mniejsze kwoty niż te, na które zasługują: "Robiłam ostatnio dużo researchu i mam takie: Damn, sku******a nieźle orzynają. I dlatego sobie myślę: nieee, ja chcę wszystko to, co mi się należy."

Aby podać przykład takiej sytuacji, Cardi opowiedziała o przypadku, w którym artysta zgadza się na deal z firmą na 2 miliony, podczas gdy sama firma zarabia na tej transakcji 50 - 100 milionów dolarów: "No i zgadzasz się na te dwa miliony, bo oni myślą, że się na nie zgodzisz, bo tak bardzo zależy ci na kasie" - wyjaśniła raperka.

Cardi zwróciła także uwagę na różnicę w wynagrodzeniach między białymi artystami a czarnoskórymi: "Nie lubię wszystkiego zrzucać na rasę, ale czasem jest tak, że widzisz, że ona rzeczywiście ma znaczenie, bo od jakiegoś czasu widzę znanych influencerów, którzy, no wiesz, nie są jak ja. Influencerów rasy kaukaskiej. I oni dostają naprawdę duże pieniądze. A ja jestem przecież pełnoprawną artystką."

Raperka zdradziła, iż jej mąż, Offset, pomaga jej uświadomić sobie, ile jest warta: "On mówi wprost: Zasługujesz na to i na to. Potrzebujesz tego i tego. Nie mówi tego, bo sam chce coś z tego mieć. On po prostu chce zobaczyć, jak dobrze mi idzie."