Cardi B ogłasza sukces. Wyciśnie wielki majątek z youtuberki

Sprawa między Cardi B i youtuberką ciągnie się od 2019 r. Raperka pozwała Tashę K za twierdzenia, jakoby Cardi B miała opryszczkę, zażywała kokainę i pracowała jako prostytutka. Wszystko to znalazło się w filmach, które oskarżona twórczyni opublikowała na YouTubie. Cardi B twierdzi, że wskutek pomówień popadła w depresję i stany lękowe, a także wahania wagi i problemy w relacjach.

Początkowo raperka domagała się od youtuberki odszkodowania w wysokości 4 mln dol. Youtuberka stwierdziła, że nie ma takiego majątku, jej najdroższą rzeczą był samochód z 2021 r. i złożyła wniosek o upadłość. Sprawa ciągnęła się dalej i strony doszły do porozumienia, w efekcie którego Tasha nie ogłosi bankructwa. Zapłaci mniejszą kwotę, która zostanie rozłożona na lata.

Tasha K nie będzie także mówić ani publikować czegokolwiek "obraźliwego, poniżającego lub zniesławiającego" na temat Cardi B i jej rodziny. Youtuberka obiecała ponadto, że na jej kontach w mediach społecznościowych, stronach internetowych i podcastach nie pojawią się żadne treści związane z raperką. Co ciekawe, Cardi B może musi powstrzymywać się przed mówieniem o Tashy.

Youtuberka będzie płacić raperce odszkodowanie przez następne pięć lat. W pierwszym roku kwota wyniesie ponad 176 tys. dol. (ok. 700 tys. zł), a w piątym roku suma przekroczy 318 tys. dol. (ok. 1,2 mln zł). Całkowita wartość należności to 1,1 mln dol. (ok. 4,3 mln zł).

"Tak kończy się wieloletnia spirala kłamstw, oszustw i zmanipulowanych przekazów ze strony Tashy K, jej męża i wszystkich wokół. Jesteśmy podekscytowani z powodu sukcesu bezprecedensowego planu ochrony Cardi B [...]. Nie wierzcie w fałszywe łzy skazanej" - czytamy w oświadczeniu Lisy Moore, prawniczki raperki.