Betonoza w Nowej Soli. Prezydent Jacek Milewski zachwycony

Betonoza, czyli zalewanie przestrzeni miejskiej betonem, to zmora polskich miast, zwłaszcza w dobie postępującego kryzysu klimatycznego. Takie rozwiązania o pomstę do nieba wołają szczególnie na miejskich rynkach, które latem zamieniają się w patelnię na smażenie jajek... i ludzi.

Na szczęście, jak zaczęły zauważać niektóre miasta, betonoza jest okropna i działa jedynie na niekorzyść wszystkich. W Rybniku radni przyznali niedawno, że to był błąd, a  a betonowanie wszystkiego miało być efektem dziwnej mody, która wraz z kryzysem klimatycznym okazuje się coraz bardziej koszmarnym pomysłem. Innego zdania są chyba włodarze Nowej Soli.

Nowa Sól, czyli miasto położone niedaleko Zielonej Góry, zakończyło rewitalizację terenu przy dawnej Fabryce Nici "Odra".

Niczym Queen of the Black czy Friz z nowym projektem, betonoza powróciła z podwójną siłą. Inwestycją wydaje się bardzo ucieszy prezydent miasta Jacek Milewski, który na Facebooku opisuje zalanie betonem placu jako "ogromną i bardzo skomplikowaną inwestycja". Przekazuje też, że "samorządowo ciągle do przodu".

Może lepiej sami zobaczcie, jak to wygląda. Spoiler: jest fatalnie.

Beton na betonie z dodatkiem betonu. Przynajmniej dobrze, że ławki nie zostały zrobione w całości z betonu, bo wtedy byłoby jeszcze śmieszniej. Ponadto te biało-czarne kafelki to fontanna. Wygląda nieźle, tylko jaki jest jej sens, gdy w lecie na dworze będzie z 35 stopni Celsjusza, a nagrzany beton będzie tylko pogarszał sytuację?

Bo hej, może i jest zima, ale nie widzę zbyt dużo potencjału na cień. Może te mikroskopijne rośliny kiedyś dadzą go tyle, że z trzy osoby będą mogły odpocząć, ale poza tym? To nie "park", a "patelnia Odra".

Nie mam już siły się znęcać nad inwestycją, najpewniej, za grube tysiące, pewnie miliony. Po co, gdy internauci zrobili to za mnie.

Kto by się spodziewał, że internauci nie zareagują w pozytywny sposób na wylanie kilometrów kwadratowych betonu.

"Więcej betonu się nie dało? Gdzie ekolodzy?" - pyta internauta na Facebooku.

W komentarzu odpowiedział mu sam prezydent Nowej Soli. Dajmy mu szansę:

"Dzień dobry. Szanowny Panie Rafale. Jesteśmy na terenie pofabrycznym, z pełną infrastruktura przemysłową wokół. Jestem przekonany, ze w miarę zmiany przeznaczenia tego miejsca (a to jest proces na lata) będzie też przybywać zieleni. Pozdrawiam 💛💙🙂" - odpowiedział.

Być może to prawda, ale poza betonowym kwietnikiem, nie widać tu żadnych miejsc na nasadzenia czy dodatkowe donice.

""Brawo" sam beton! Na pewno przyjemnie będzie tam posiedzieć latem - sic!" - śmieje się komentująca.

"Fajny ten parki. Taki bez drzew. W lecie będzie można tam jajka smażyć" - dodaje inna osoba.

"Brawa za inwestycję, która ożywi trochę tą zapomnianą i historycznie ważną dla miasta przestrzeń. Ogromny smutek i żal, że jest to niestety przykład betonozy…" - zauważa komentująca na Facebooku.

"Na tych leżankach i ławeczkach to będzie można co najwyżej zemdleć w lato…" - boi się o zdrowie internauta.

Bo co można tutaj jeszcze dodać? Dobrze, że rewitalizujemy i odbudowywujemy ważne dla miast miejsca. Ale nie musimy robić tego w najgorszy możliwy sposób. To, że beton jest ładny i nie zrzuca liści, nie oznacza, że jest dobrą opcją. Oj, nie jest.