Balenciaga sprzedaje podarte spodnie. Cena zwala z nóg
Balenciaga po raz kolejny wypuszcza luksusowe produkty, które wyglądają tak, jakby ktoś właśnie wyjął je ze śmietnika. Tym razem są to podarte spodnie. Ich cena, wbrew temu jak wyglądają, wcale nie jest najniższa.
Balenciaga to luksusowa marka modowa znana z dość kontrowersyjnych projektów. Hiszpańska firma proponowała już designeski worek na śmieci za prawie 2 tys. dolarów, torbę wzorowaną na chipsach Lays, czy zniszczone buty za 500 euro.
Podobne
Jeśli myślicie, że to koniec ich dość oryginalnych pomysłów, to poczekajcie, aż zobaczycie najnowszy "hit sezonu", czyli rozdarte spodnie. W zasadzie wyglądają tak, jakby ktoś dopiero co wyjął je ze śmietnika po tym, jak spotkały się z bandą dzikich, zdenerwowanych kotów. Cena może przerazić.
Podarte spodnie Balenciagi za 10 tys. zł.
Tak, wiem, że moda na przetarciach w dżinsach jest z nami nie od dzisiaj, ale spodnie od Balenciagi nie są tylko podziurawione. Można powiedzieć, że one głównie składają się z dziur. Do tego ich kolor sugeruje, że spędziły naprawdę dużo czasu w jakimś bagnie albo na śmietniku.
W zasadzie wyglądają tak, jakby sporo przeszły w świecie serialu i gry "The Last of Us". Kto wie, może projektanci inspirowali się serialem? Jeszcze inną inspiracją mogła być tiktokerka, która na nagraniu pocięła swoje ubrania od Balenciagi. Do tego czynu zmotywowała ją afera pornograficzna, z którą marka mierzyła się w zeszłym roku. Przypomnijmy, że do sieci trafiła kampania z dziećmi i misiami w stylu BDSM.
Zastanawiacie się może, ile kosztują takie podarte i zniszczone spodnie od Balenciagi? Skromne 2,450 tys. dolarów, czyli ponad 10 tys. zł. Zanim stwierdzicie, że nikt takich spodni nie kupi, to wiedzcie, że produkt już jest wyprzedany.
Trend na dziurawe ubrania
Jeśli myślicie, że Balenciaga jest jedyną marką, która próbuje sprzedać ludziom zniszczone ubrania, to się mylicie. Obecnie dziurawe czy porozciągane ciuchy to trend, który widać też na TikToku i w sklepach. Wystarczy wpisać w wyszukiwarkę "sweter z dziurami", by zobaczyć zniszczone ubrania z sieciówek. W Zarze znajdziecie np. sweter z "ozdobnymi rozdarciami" za 139 zł. Oczywiście podarte swetry w swojej ofercie ma również Shein.
Przypomnijmy może, że produkcja jednej pary dżinsów zużywa niemal 10 tys. litrów wody. Warto byłoby więc zadać sobie pytanie, czy ten koszt środowiskowy w przypadku spodni, które potem dodatkowo zostają zniszczone, ma jakiekolwiek uzasadnienie.
To pytanie oczywiście tyczy się wszystkich "modnie podartych" produktów. Nie ma niczego złego w tym, że komuś takie ubrania się podobają. Czy jednak nie lepiej byłoby kupić np. taki sweter czy dżinsy w lumpeksie albo odgrzebać ciuchy, w których nie chodzimy, i potem samemu je zniszczyć? Planeta i nasze portfele na pewno by nam za to podziękowały.
Źródło: bergdorfgoodman.com
Popularne
- "POLSKA GUROM" - Przemek Kucyk zgłasza się na Eurowizję. To jego topka polskiej (pop)kultury
- Nudna reklama Friza i Wersow. Recenzja "Friz & Wersow. Miłość w czasach online"
- Nikita i Cameraboy rozstali się? Mocny statement krąży w sieci
- Wejdą nowe smaki Wojanków? Internet huczy od pogłosek
- Taylor Swift wydała POPrawny album. Dlaczego nie wrócę do "The Life of a Showgirl"? [RECENZJA]
- Bagi na liście Forbes 30 under 30. Znalazł się tam szybciej od Friza
- Taylor Swift zdissowała Charli XCX. Nazwała ją warczącą chihuahuą
- Dawid Podsiadło zagra sekretny koncert dla wybrańców. Trzeba było zbierać tipy...
- Fotograf oskarżył Jeleniewską o kradzież zdjęcia. "To jest po prostu patologia"