"Bądźcie życzliwi: Modlitwa i posłuszeństwo" - przerażający dokument Netfliksa o religijnej sekcie

Bądźcie życzliwi: Modlitwa i posłuszeństwo to nowy ministerial true crime na Netflixie, który zdecydowanie nie jest dobrym wyborem na romantyczne wieczory z drugą połówką. Seans tego czteroodcinkowego serialu dokumentalnego w reżyserii Rachel Dretzin i Grace McNally wstrząsa do głębi. Pozostawia z pytaniem, jak to możliwe, że tak ohydne rzeczy mogły się wydarzyć w XXI wieku?

Bohaterem zbiorowym serialu jest Fundamentalistyczny Kościół Jezusa Chrystusa Świętych w Dniach Ostatnich (FLDS). To ugrupowanie, które wyłamało się z kościoła mormońskiego, a jego członkowie zobowiązali się do życia według fundamentalistycznych zasad. FLDS praktykuje poligamię, a kobiety muszą być bezwzględnie posłuszne swojemu mężowi i ubierać się w staromodny sposób.

Trudno rozmawiać o FLDS bez poświęcenia uwagi Warrenowi Jeffsowi. To mężczyzna, który w 2002 roku objął władzę nad ugrupowaniem po śmierci swojego ojca, Rulona Jeffsa. Udało mu się przekonać członków sekty, że to on jest nowym "prorokiem", młodszym wcieleniem zmarłego ojca. Obejmując przywództwo nad FLDS, Warren poślubił ponad 70 żon, włączając w to swoje matki.

Przywództwo Warrena to czarny okres w historii FLDS. Samozwańczy prorok wprowadził w Short Creek, miasteczku będącym siedzibą sekty, rządy o totalitarnym charakterze. Mieszkańców osady nagrywały kamery, a podczas spotkań obserwowano wiernych, czy każdy wymawia słowo "Amen". Warren został milionerem, bo nakazał mężczyznom przepisanie swoich firm na kościół i niewolniczą pracę dla sekty.

Dokument świetnie pokazuje, jakimi sposobami Jeffsowi udało się zapanować nad kilkutysięczną społecznością miasteczka. Charyzmatyczny przywódca sekty zawczasu eliminował wrogów lub osoby kwestionujące jego przywództwo. Ponadto Jeffs skutecznie wodził członków FLDS obietnicą zbawienia. Oczywiście jedynym gwarantem trafienia do raju był Jeffs, w związku z tym nie wolno było mu się narazić.

Bądźcie życzliwi: Modlitwa i posłuszeństwo oddaje głos kobietom, które należały do sekty i doświadczyły traumatycznych rzeczy. Warren Jeffs nie tylko zezwalał na zakazaną przez amerykańskie prawo poligamię, ale i aranżował małżeństwa nieletnich dziewczyn z dojrzałymi mężczyznami. Członkowie sekty dostawali dzieci do łóżka w zamian za lojalność wobec lidera ugrupowania.

W serialu od Netflixa dowiadujemy się o orgiach, które Jeffs urządzał ze swoimi żonami - nagrania ze spotkań zapisywał i chował w sejfie. Przywódca fundamentalistycznej sekty był pedofilem - Jeffs sam sobie udzielał ślubów z dziećmi. Jego najmłodsza żona miała 12 lat. Mężczyzna gwałcił chłopców i dziewczynki, a opór przed kontaktem przełamywał groźbą wiecznego potępienia.

Warren pozostawał bezkarny aż do 2006 roku, kiedy został aresztowany. Był jedną z 10 najbardziej poszukiwanych osób przez FBI. Został skazany za współudział w gwałcie (udzielił ślubu dorosłemu mężczyźnie i nieletniej dziewczynie) oraz za gwałty, których dopuścił się osobiście. Warren odsiaduje dożywocie, ale nadal przewodzi FLDS - wydał już dwie książki z objawieniami z więzienia.

Bądźcie życzliwi: Modlitwa i posłuszeństwo to nie jest łatwy seans, szczególnie w momentach, gdy ofiary Warrena opisują swoje traumatyczne przeżycia. Niemniej jeśli szukacie czegoś opowiadającego o ważnym temacie, zrealizowanego na wysokim poziomie, sięgnijcie po nowe true crime od Netflixa - nie zawiedziecie się.