Amazon kontra hejterzy. Serial "Pierścienie Władzy" padł ofiarą review bombingu?

"Władca Pierścieni: Pierścienie Władzy" to najdroższy serial w historii telewizji. Amazon miał nadzieję, że setki milionów dolarów wpompowane w historię opartą na prozie J.R.R. Tolkiena przełożą się na sukces. Czy tak się stało? Zależy, kogo pytacie o zdanie.

"Pierścienie Władzy" zaliczyły udany debiut na Prime Video. Według danych Amazona, serial w dniu premiery obejrzało 25 mln widzów na całym świecie. Dla porównania premiera serialu "Ród smoka" w HBO Max przyciągnęła przed ekrany 10 mln widzów. Wielu dziennikarzy i krytyków wyraziło zachwyt nad nową superprodukcją Amazona. Opinie części widzów pokazują inną perspektywę.

W serwisach agregujących oceny filmów i seriali widać różnicę w odbiorze "Pierścieni Władzy" między krytykami a widzami. Na portalu "Rotten Tomatoes" 84 proc. ocen krytyków jest pozytywnych, podczas gdy wśród widzów ocen pozytywnych jest zaledwie 39 proc. W należącym do Amazona serwisie "IMDB" serial posiada ocenę 6,2 w 10-stopniowej skali, przy czym oceny 1/10 to aż 24 proc. wszystkich recenzji.

W serwisie Prime Video recenzje użytkowników zniknęły (serwis zaciąga ocenę z "IMDB"). Dlaczego? Jak podaje portal "Variety", Amazon wprowadził 72-godzinną blokadę oceniania na Prime Video. Rozwiązanie ma pomóc w weryfikacji, czy opinia pochodzi od kogoś, kto obejrzał serial, czy od trolla, który uczestniczy w tzw. review bombingu. Jest to akcja masowego "bombardowania" serialu niskimi ocenami.

"Władca Pierścieni: Pierścienie Władzy" zyskał spore grono hejterów jeszcze przed premierą. Głównie dlatego, że twórcy serialu umieścili w tolkienowskim Śródziemiu postaci o różnych kolorach skóry. Problemem dla niektórych były czarnoskóre elfy i czarnoskóra krasnoludzka królowa Disy. Ponadto "fani" Tolkiena mieli żal, że elfka Galadriela jest wojowniczką, a powinna nosić suknię i ładnie się uśmiechać.