Alfa TVP czy Dziady TVP? Ksenofobiczny Cejrowski w "młodzieżowym" kanale

Telewizja Polska chce przyciągnąć młodych odbiorców. W październiku publiczny nadawca uruchomił portal dla młodzieży "SwipeTo". Materiały w serwisie koncentrują się wokół tematów o charakterze popkulturowym. W gronie osób tworzących treści dla portalu są m.in. raper Leszek Kaźmierczak, znany jako Eldo, piosenkarka Marie, kompozytor Noon, malarz Żyto czy Tytus Hołdys. Tu o sukcesie chyba trudno mówić.

Kolejną propozycją TVP dla młodych będzie kanał Alfa TVP. Projekt początkowo miał nazywać się TVP Teen, lecz finalnie wybór padł na słowo Alfa. Skąd pomysł na taką nazwę? Pokoleniem Alfa nazywa się osoby urodzone w latach 2010 i późniejszych. To generacja osób urodzonych w tzw. cyfrowym świecie.

Jak podaje serwis rozrywka.tvp.pl, Alfa TVP wystartuje we wtorek 20 grudnia. Oferta kanału ma podobno zawierać ambitną, mądrą rozrywkę, a także materiały edukacyjne, ze szczególnym uwzględnieniem tematyki psychologicznej.

"Alfa TVP to nasza troska o dorastających widzów. Honorem telewizji publicznej jest zaproponowanie kanału, który połączy atrakcyjność z bezpieczeństwem i walorami edukacyjnym" - czytamy w komunikacie Mateusza Matyszkowicza, prezesa zarządu Telewizji Polskiej.

Serwis wirtualnemedia.pl dotarł do ramówki nowego kanału TVP dla młodzieży. Część programów rzeczywiście jest skierowana do nastolatków. Są to np. seriale "Galactic Football", "Anatane ratuje dzieci z Okury", "Przygody Tomka Sawyera", "Luke, podróżnik w czasie", "The Garfield Show" albo program poradnikowy "eMOCje". TVP zapewnia, że będzie poszerzać ofertę o kolejne młodzieżowe tytuły.

Część programów jest zupełnie nietrafiona. Stacja ma trzy razy dziennie emitować program podróżniczy "Boso przez świat" Wojciecha Cejrowskiego. W soboty po południu mają być emitowane stare odcinki programu "Makłowicz w podróży". Codziennie o godz. 22:40 stacja ma powtarzać serial "Ojciec Mateusz", a o 23:25 zaplanowano powtórki serialu "Komisarz Alex".

Trudno nie złapać się za głowę, kiedy w ofercie kanału dedykowanego nastolatkom widzimy programy, które z młodzieżowością mają tyle wspólnego, co polskie kabarety z humorem. Najbardziej dziwi obecność programu Cejrowskiego, który ma tendencję do pokazywania świata w uproszczony, stereotypowy sposób, a często bez szacunku do kultury, o której mówi, oraz ludzi, u których jest gościem.

Jak podaje press.pl, w 2018 roku odcinek "Miasto w dżungli" programu "Boso przez świat" wywołał spore kontrowersje. Cejrowski zaprezentował w nim jedno z peruwiańskich miast. Pokazywał przedmioty na straganie uważane za afrodyzjaki. Nazwę jednego z nich przetłumaczył jako "siedem razy bez wyciągania". Prezentował też "przedmioty magiczne", np. świeczki, których używa się, gdy "chcemy, żeby baba poszła nam z serca".

- Postaci stoją tyłem do świecy, która wcześniej oznaczała bara bara, a teraz oznacza: już cię nie chcę, idź se mała - opisywał podróżnik. Odcinek był absolutnie niedopasowany do grupy wiekowej odbiorców, gdyż trafił na kanał dla dzieci TVP ABC.

Cejrowski ma to do siebie, że nagle podczas nagrywania programu płynnie z rozmów z tubylcami przechodzi na język polski i zaczyna daną kulturę i rozmówców obrażać. W odcinku o buddyzmie krzyczał: "głupi ludzie" o białych turystach, jak założył chrześcijanach, którzy obchodzili świątynie według lokalnego zwyczaju. Buddyzm porównywał zresztą do okultyzmu i wyśmiewał usługi świadczone przez lokalnych mnichów.

Jak przypomina portal wirtualnemedia.pl, w 2012 roku do Rady Etyki Mediów przyszły dziesiątki listów, w których widzowie domagali się potępienia Cejrowskiego za odcinek "Boso przez świat" o buddyzmie.

"Propagandowe przedstawienie fałszywego obrazu innej religii, aby pokazać, że najlepsza jest religia chrześcijańska, mija się z założeniem leżącym u podstaw tworzenia i emitowania takich programów, którym jest uczciwe, bezstronne poznanie lub przybliżenie inności" - oświadczyła cytowana przez "Wirtualne Media" Rada Etyki Mediów.

"Uwagi Wojciecha Cejrowskiego o buddyzmie mają taką samą wartość, co stwierdzenie, że chrześcijaństwo opiera się na kanibalizmie, gdyż jego najważniejszą praktyką religijną jest coniedzielne jedzenie czyjegoś ciała i picie krwi" - pisał o jednym z programów Cejrowskiego Piotr Sikora z "Tygodnika Powszechnego".

W programie o islamie, który nagrywał w Senegalu, został zaproszony do domu przez poligamistyczną rodzinę. W 13. minucie kamera skupia się na najstarszej żonie, a Cejrowski żartuje: "groźby babs".

Cejrowski sam siebie nazywa antropologiem kulturowym, choć nie posiada takiego wykształcenia. Jak podaje "Wikipedia", wielokrotnie rozpoczynał studia ale nigdy ich nie skończył. Próbował na wydziale aktorskim, historii sztuki, socjologii, archeologii...

W 2018 roku blisko 200 osób ze świata podróży i reportażu zainicjowało akcję #zSzacunkiemPrzezSwiat. Napisali oni list do Cejrowskiego, w którym zaapelowali, aby mężczyzna wziął większą odpowiedzialność za to, "jak podróżuje i jak o swoich podróżach opowiada".

"Od nas zależy, co będą nasi czytelnicy i słuchacze, myśleć: o danym kraju, regionie, religii czy grupie ludzi. Nie możemy sobie pozwolić na przedstawianie uproszczonego wizerunku. Nie możemy zakłamywać rzeczywistości. Panu się to zdarza" - czytamy w liście otwartym do Cejrowskiego.

Postawmy sprawę jasno. Młodzież nie powinna poznawać świata przefiltrowanego przez narrację Cejrowskiego. Lepiej, aby obejrzała programy vlogerów podróżniczych na YouTube, którzy są otwarci na inność, nie powielają stereotypów i przygotowują się merytorycznie do odcinków. Z naszej strony polecamy takich twórców jak Kołem Się Toczy, Weronika Truszczyńska, Globstory, BezPlanu, Gdzie Bądź. Albo niech do studia zaproszeni zostaną prawdziwi pracownicy naukowi polskich uczelni czy przedstawiciele mniejszości, które tu mieszkają.