Znawcy krytykują trend z TikToka. "Cringe'owy marketing"

TikTok, w przeszłości działający pod nazwą Music.ly, to platforma społecznościowa, która w krótkim czasie zdobyła ogromną popularność na całym świecie. Aplikacja umożliwia użytkownikom tworzenie, udostępnianie i przeglądanie filmików.

Na portalu często pojawiają się nowe trendy i challenge. Z reguły to one zdobywają viralowe wyświetlenia. Zdarza się jednak, że filmiki, które wywołują skrajne emocje takie jak szok, oburzenie czy radość, osiągają równie wysokie wyniki. W aplikacji pojawiają się kontrowersyjne nagranie prosto z terenów Rosji.

Od przeszło tygodnia na TikToku trenduje filmik reklamujący Elements Hotel. Nagranie zdobyło viralowe zasięgi. Do tej pory zyskało 3,6 mln wyświetleń oraz ponad 370 tys. polubień. Nieczęsto zdarza się, żeby spoty reklamowe osiągały takie wyniki w mediach społecznościowych. Osoba, która wpadła na ten pomysł trafiła w samo sedno. Wiele firm postanowiło dołączyć do trendu i nagrać swoje wersje tiktoków, na których w charakterystyczny sposób oprowadzają internautów po siedzibie danego miejsca.

Część osób, która postanowiły dołączyć do trendu wykazała się kreatywnością. Niestety cała masa firm jedynie skopiowała pomysł i nie dodała nic od siebie.

Mateusz Jemioł to reżyser i producent filmów reklamowych oraz ekspert wideomarketingu. Mężczyzna prowadzi profil na TikToku, na którym udostępnia różne ciekawe projekty, w których uczestniczył. Z jego punktu widzenia obecnie panuje przesyt wyżej wspomnianym trendem. Podobne stanowisko zajęła popularna specjalistka marketingu "Facetka_od_reklamy". Kobieta również uważa, że większość nagrań, która powstała w ramach trendu, ocieka cringem.