Wypowiedzieli wojnę bogaczom. Tego lata urządzili im piekło

Upały, burze, powodzie, pożary. Kryzys klimatyczny odczuwamy każdego miesiąca mniej lub bardziej dotkliwie. Problem nieustannie nagłaśniają aktywiści, którzy sięgają po różne metody działania. W niniejszym artykule skupimy się na akcjach, które wywołały dużo kontrowersji podczas minionego lata.

Wiele z najbardziej spektakularnych działań aktywistów klimatycznych było wymierzonych w zamożnych Europejczyków. Celem nie byli ludzie sami w sobie, ale szkodliwy styl życia, który prowadzą.

W lipcu grupa aktywistów protestowała na hiszpańskiej Ibizie. Jest to popularne miejsce wypoczynku bogatych osób. Aktywiści z grupy Futuro Vegetal pomalowali sprejem jacht o wartości 300 mln dol. należący do spadkobierczyni sieci Walmart, Nancy Walton Laurie. Działacze trzymali transparent z hasłem: "Ty konsumujesz, inni cierpią".

- Nie wskazujemy palcem na ludzi, ale na ich styl życia i niesprawiedliwość, jaką reprezentują - powiedziała dla "Associated Press" Karen Killeen, aktywistka Extinction Rebellion, która uczestniczyła w protestach na Ibizie.

Dla niej i innych działaczy absurdem jest choćby to, że zamożni turyści pływają łodzią po pizzę, emitując tym samym niepotrzebny dwutlenek węgla.

- W sytuacji kryzysu klimatycznego jest to okrucieństwo - powiedziała portalowi.

W maju grupa aktywistów zakłóciła największe w Europie targi prywatnych odrzutowców. Protestujący z różnych organizacji przykuli się łańcuchami do samolotów, wstrzymując ruch na lotnisku w szwajcarskiej Genewie.

W Niemczech grupa aktywistów Letzte Generation (Ostatnie Pokolenie) pomalowała sprejem prywatny odrzutowiec na wyspie Sylt na Morzu Północnym. W Hiszpanii aktywiści zatkali dziury na polach golfowych, aby zaprotestować przeciwko marnowaniu wody podczas gorących i suchych okresów.

W lipcu w USA Abigail Disney, wnuczka Walta Disneya, została aresztowana na lotnisku East Hampton Town. Wraz z 13 innymi osobami blokowała samochodom wjazd i wyjazd z parkingu. Było to jedno z wielu działań na terenie luksusowego kurortu Hamptons. Aktywiści zniszczyli pole golfowe, zakłócili wystawę w muzeum i protestowali przed kilkoma willami.

Aktywiści motywują radykalne działania ustaleniami naukowców. Do 2030 r. 1 proc. najbogatszych ludzi będzie odpowiedzialny za 16 proc. emisji gazów powodujących ocieplenie planety. Tak wynika z raportu organizacji non-profit Oxfam opublikowanego w 2021 r.

Według Richarda Wilka, antropologa ekonomicznego na Uniwersytecie Indiana, luksusowe podróże są prawdziwym winowajcą emisji gazów cieplarnianych przez najbogatszych ludzi.

Naukowiec oszacował roczne emisje spalin największych miliarderów w 2021 r. Ustalił, że superjacht ze stałą załogą, lądowiskiem dla helikopterów, łodziami podwodnymi i basenem emituje ok. 7020 ton dwutlenku węgla rocznie. To ponad 1,5 tys. razy więcej niż samochód rodzinny.

Klimatolog Michael Mann z Pennsylvania State University jest sceptyczny wobec działań aktywistów. Ostrzega, że obieranie za cel zamożnej warstwy społeczeństwa odwróci uwagę od przedsiębiorstw wydobywających paliwa kopalne. Są one odpowiedzialne za emisję co najmniej 70 proc. wszystkich emisji dwutlenku węgla na świecie.

Rządy poszczególnych krajów powoli walczą z problemem, o którym alarmują aktywiści. Póki co Francja zakazała pasażerskich lotów krótkodystansowych. Z kolei holenderskie lotnisko Schiphol zapowiedziało wprowadzenie zakazu korzystania z prywatnych odrzutowców.

Źródło: Associated Press