Wyciek danych z polskich sex-shopów. Cyberprzestępcy zażądali okupu
Klienci kilku internetowych sex-shopów w Polsce znaleźli się w centrum cyberataku. W nocy otrzymali e-maile od szantażysty, który groził upublicznieniem ich danych oraz historii zakupów. Co wiemy na temat tego incydentu?
Jak donosi portal Niebezpiecznik, w nocy klienci kilku polskich internetowych sex-shopów otrzymali zaskakujące wiadomości e-mail. Włamywacz, który uzyskał dostęp do ich danych osobowych oraz historii zamówień, żądał zapłaty 500 zł. W zamian za to obiecał usunięcie ich danych z wykradzionych baz, grożąc jednocześnie ich upublicznieniem w przypadku niespełnienia żądania.
Podobne
- Hakerzy zaatakowali ALAB. Wyciek danych 50 tys. Polek i Polaków
- Mapa klientów Pandabuy. Prezes UODO złożył zawiadomienie do prokuratury
- Friz oszukał widzów? Włamanie na serwery Ekipy było ustawką
- Twoje dane wyciekły z ALAB? Teraz możesz to sprawdzić
- Poczta Polska ostrzega. Uważajcie na nowy rodzaj wyłudzenia
Treść wiadomości. Szantażysta zna szczegóły zakupów
Z treści e-maili wynika, że atakujący przejął szczegółowe informacje o zakupach klientów, w tym daty zamówień, nazwy produktów oraz dane teleadresowe. Przykład wiadomości otrzymanej przez jednego z klientów potwierdza, że włamywacz znał dokładne szczegóły zamówienia, takie jak identyfikator zamówienia, data jego złożenia oraz nazwa produktu. "Proszę wpłacić równowartość 500 zł do pierwszego października 2024 roku na adres [ADRES PORTFELA] B i t c o i n a można nabyć anonimowo za gotówkę w lokalnym kantorze walut wirtualnych" - tak brzmiała część wiadomości, która trafiła do klientów.
Skala wycieku. Wiele sklepów i platform dotkniętych
Incydent obejmuje kilka popularnych platform e-commerce, takich jak AtomStore, Sote, RedCart oraz Selly. Wśród sklepów, których dane zostały wykradzione, znajdują się m.in. sensu.pl, sekrecik.pl, erozkosz.pl oraz kraina-doznan.pl. Jak informuje Niebezpiecznik, niektóre z tych sklepów nie były zainteresowane współpracą w celu załatania luk w bezpieczeństwie, co mogło przyczynić się do sukcesu atakującego.
Wyciek danych z sex-shopów może mieć poważne konsekwencje dla ich klientów. Ujawnienie historii zakupów produktów erotycznych może prowadzić do nękania, szantażu, a nawet stalkingu. Portal Niebezpiecznik przypomina, że podobne incydenty miały miejsce w przeszłości, np. w serwisie AshleyMadison, gdzie ujawnienie danych użytkowników doprowadziło do dramatycznych sytuacji, w tym prób samobójczych.
Co robić, gdy otrzymasz taki e-mail?
Jeżeli jesteś jedną z ofiar wycieku, przede wszystkim zachowaj spokój. Nie należy odpowiadać na wiadomość ani wpłacać pieniędzy na wskazany przez szantażystę adres. Pamiętaj, że zapłata okupu nie daje żadnej gwarancji, że twoje dane zostaną usunięte. Niebezpiecznik radzi, aby w przyszłości korzystać z tymczasowych adresów e-mail oraz odbioru zamówień w paczkomatach, co może pomóc w ochronie prywatności.
Źródło: Niebezpiecznik
Popularne
- Janusz Kowalski wyrzucony z TVP Info. "To draństwo!"
- "Sorry za te powodzie". Nadia Długosz pod falą krytyki
- Polska walczy z powodziami. Barbara Nowak jedynie z Donaldem Tuskiem
- Hobby horsing wchodzi na nowy poziom. Sportowcy spotkali się na zawodach
- Król horroru broni Taylor Swift. Padły mocne słowa
- "Chodziłem do klasy z seryjnym zabójcą". Wyznanie Mroza mrozi krew w żyłach
- Ostatnie Pokolenie na wałach przeciwpowodziowych. Apel do rządu
- Coraz mniej Polaków chce nosić koloratki? Biskup jest rozczarowany
- Pizza z wątróbką Magdy Gessler za 70 zł. Książulo spróbował