Wardęga ostrzega dziewczyny. "Nie wysyłajcie nagich zdjęć"

W środę 11 października doszło do zatrzymania Stuarta Burtona "Stuu". Byłego influencera, który jest oskarżany o uwodzenie nieletnich fanek, złapali internauci. Stuu "wpadł" podczas zakupów w Luton, mieście położonym 50 km na północ od Londynu. Mężczyzna trafił w ręce policji, ale nie wiadomo, czy brytyjscy funkcjonariusze znają kulisy Pandora Gate i przekażą Stuu polskim służbom.

Do internetu wyciekło nagranie z zatrzymania Stuu. Na kilkunastosekundowym filmie widzimy Burtona leżącego na podłodze. Ma na sobie szary dres i czapkę nasuniętą czoło. Pełnomocnik prawny Stuu przekazał portalowi i.pl, że były celebryta został pobity. Tymczasem Sylwester Wardęga i Mikołaj Tylko "Konopskyy" zapewniają, że mężczyźnie nic się nie stało.

Wardęga poinformował podczas live'a, że dostał film z zatrzymania Stuu - najprawdopodobniej ten sam, który później wyciekł do internetu.

- Z tego, co mi wiadomo, to on nie wygląda na poobijanego. Po prostu leży w dresie. Został przekazany angielskiej policji. Chłopaki powiedzieli jej wszystko, o co chodzi. Chyba nawet pokazali jakieś nagrania i zostali puszczeni. Natomiast co dalej ze Stuartem? Nie miałem informacji, bo nie wiadomo, czy polska policja już przekazała angielskiej policji wszystkie dane.

Druid wyraził wątpliwość, czy kraje wymieniły się informacjami o aferze. Wardęga poinformował, że polscy śledczy odwiedzili Dom X, gdzie pytali o Stuu. Tymczasem powszechnie wiadomo, że były influencer od dawna nie mieszka w Polsce.

- Stuu był przy policji, tam są kamery wszędzie - powiedział Druid, odpowiadając na pytania widzów, czy coś się stało Burtonowi. - Tutaj mi mówią, że nie doszło do żadnego pobicia. [...] Dobrze, że on jest już w jakimś szpitalu. Pytanie, czy polskie służby się skontaktują - zastanawiał się Wardęga.

Wardęga zakończył live'a gorzką refleksją. Przestrzegł przed branżą influencerską jako zdegenerowanym środowiskiem.

- Mam taką radę od dziadka leśnego dla dziewczyn. Nie wysyłajcie swoich nagich zdjęć do youtuberów, mimo że oni popiszą z wami dwa dni. Mam kolejny n-ty dowód, że pewien twórca internetowy wysyła po ludziach zdjęcia jakiejś blondyneczki, nagiej całkowicie. No może mieć te 16 lat. I się chwali: "Mam takich zdjęć kilka tysięcy" - powiedział Wardęga.

- Youtuberzy się później chwalą i to do tej pory się dzieje. Bo ja tutaj w domu GOATS, ale to już były starsze kobiety, przyjechał taki youtuber i pokazywał filmiki, jak r*cha koleżanki. "Ha, ha, zobacz, jaka fajna, ha, ha, ha". Umawiacie się, on was nagrywa. Tylko ta dziewczyna patrzyła w kamerę, więc chyba wyraziła zgodę, żeby ją nagrał. Wątpię, czy wyraziła zgodę, żeby on pokazywał to nagranie kolegom. [...] Większość tego środowiska jest spi***olona - podsumował Druid.

W całej sprawie należy jasno podkreślić, że to nie dziewczyny są winne, bo wysyłają nudesy do youtuberów. To twórcy internetowi okazują się niedojrzałymi ludźmi, gdyż chwalą się zdjęciami fanek bez ich zgody. Niemniej jednak apel Wardęgi powinien szeroko wybrzmieć, by nie ufać idolom z Instagrama, niezależnie o jaki temat chodzi. Przestrogą niech będzie afera ze Stuu.