Trudny los królowej życia. Popłakała się przed kamerą

Julia von Stein jest dziedziczką pogrzebowej firmy z Tarnowa i projektantką trumien. Popularność zdobyła dzięki występowi w programie telewizyjnym. Tak zaczęło się jej życie influencerki. Na Instagramie obserwuje ją prawie 300 tys. osób.

28-latka jest kontrowersyjną postacią, której można przykleić łatkę nepo baby. Czy ktokolwiek by o niej usłyszał, gdyby nie fortuna jej rodziców? Julia von Stein znana jest ze swoich wygórowanych wymagań oraz gwałtownego charakteru. W internecie viralem poniosło się nagranie, na którym celebrytka w bardzo niegrzeczny sposób potraktowała pracownika McDonald's i najwyraźniej była dumna z "zaznaczenia swojej pozycji". 

Dalsza część artykułu pod materiałem wideo

Królowa życia dodała na Instagrama płaczliwe relacje z rozrywającymi serce opisami. "Nikt we mnie nie wierzył… Walczyłam sama i ZWYCIĘŻYŁAM SAMA!" - pisze Julia von Stein na filmie, na którym płacze rzewnymi łzami do piosenki Sii "Unstoppable". 

Na kolejnym stories królowa życia poinformowała widzów, że czekają ją wielkie zmiany. Zaczęło się od tajemniczego telefonu.

"To 'coś' nad czym pracowałam i o co walczyłam przez ostatnie 1,5 roku. SAMA… Zresztą tak, jak o wszystko przez całe życie. I co? I OSIĄGNĘŁAM TO!" - chwali się Julia von Stein. Ta sama, która w październiku zeszłego roku wyprosiła od taty helikopter - bez większej okazji. 

- Całe życie byłam gnojona, całe życie słyszałam, że nic w życiu nie osiągnę, że jestem nikim. I jakoś się nie poddałam, nie wiem, skąd wzięłam tyle siły. Walczyłam i dałam radę. [...] Tata już obok, więc ja już przestaję płakać, bo mnie tata pociesza. Nie wierzyłeś tato, ty tak samo. Kolejny… - kwituje królowa życia. 

Byłoby wspaniale, gdyby każdy znalazł w sobie tyle wewnętrznej siły, co Julia von Stein. Hart ducha królowej życia jest doprawdy inspirujący.