Szalony Reporter pochwalił policję. Internauci go zbesztali
Znany youtuber, Szalony Reporter, znalazł się w niecodziennej sytuacji na krakowskich ulicach. Policja okazała się wyrozumiała i pomogła, choć internauci nie oszczędzili mu krytyki.
Szalony Reporter, czyli Tomasz Matysiak, znany ze swojego kontrowersyjnego stylu, tym razem sam stał się bohaterem nietypowej historii. Podczas weekendowej nocy wjechał samochodem w miejsce, gdzie obowiązywał zakaz. "Szalony Reporter pochwalił krakowską policję, że ta miała do niego na tyle cierpliwości, aby nie 'dzimkać', gdy swoich wybrykiem sparaliżował całą krakowską komunikację" - wychwycił na X deZeZed.
Podobne
- 14-latek wykiwał policję. Wydała go mama
- Popularny youtuber w ogniu krytyki. Poszło o miniaturki do filmów o powodzi
- Zaatakował Polkę na ulicy, usłyszał zarzuty. Twierdzi, że chciał jej pomóc
- Budda zmierzył się z hejterem. "I tera nie ma jajec, nie?"
- Polak niczym Rambo. Tak odparł atak grupy obcokrajowców
Szalony Reporter: "Policja powinna pomagać"
Na swoim profilu Szalony Reporter zamieścił relację z zakłopotaną miną i komentarzem "How it startet." [sic], a później szczegółowo wyjaśnił, co się wydarzyło. Podziękował policjantom, którzy "nie dziamkali" i pomogli mu wydostać się z problematycznego miejsca:
Pozdrawiam panów funkcjonariuszy, którzy nie dziamkali, że wjechałem tam, gdzie nie wolno i blokuję całą komunikację krakowską, tylko poprowadzili chodnikami, wyprowadzili z paszczy lwa. Policja powinna pomagać.
Czy Szalony Reporter naprawdę zablokował miasto?
Według niektórych użytkowników internetu sytuacja została znacznie wyolbrzymiona. Incydent miał miejsce o północy, kiedy ruch w Krakowie jest znacznie mniejszy niż w godzinach szczytu. Wielu komentujących stwierdziło, że youtuber nieco przesadził, a jego twierdzenie o "blokowaniu całej komunikacji" należy traktować z przymrużeniem oka.
Choć Szalony Reporter chciał podkreślić pozytywną postawę policjantów, internauci nie byli dla niego tak wyrozumiali. Zarzucili mu nieodpowiedzialność i stwierdzili, że lepiej byłoby, gdyby w ogóle nie chwalił się wpadką. W sieci pojawiły się komentarze (również wulgarne), sugerujące, że sytuacja nie powinna być powodem do dumy.
Nie wiadomo, czy Matysiak wjechał w zakazane miejsce celowo, czy przez nieuwagę. Krakowskie wąskie i jednokierunkowe uliczki często sprawiają kierowcom kłopoty. Sytuacja, choć zabawna i kontrowersyjna, pokazuje również pozytywną stronę pracy policji. Zamiast nakładać mandat, funkcjonariusze pomogli wydostać się z kłopotliwej sytuacji.
Popularne
- Znamy przyczynę śmierci sowy Duolingo. Dua Lipa opłakuje ptaka
- Sowa Duolingo nie żyje. Wszyscy możecie ją mieć na sumieniu
- Kotolga jest viralem na TikToku. Kim jest i co o niej wiadomo?
- Stuu został pobity? Szokujące nagranie obiegło internet
- "Diabeł morski" straszył u wybrzeży Teneryfy. Ryba skończyła marnie
- Powstał tłumacz z polskiego na deweloperski. "Zrozum groźne gatunki"
- Żugajki na tropie nowego partnera Julii. Kim jest tajemniczy mężczyzna?
- O co chodzi z "Montoya, por favor"? W sieci huczy o tej zdradzie
- Thermomiksiary popłynęły. Cała sala tańczyła do "Miłość rośnie wokół nas"