Przełom w życiu kota Pandka. Na tę informację wszyscy czekali

Opis skali okrucieństwa, których doświadczył kot Pandek, jest wstrząsający. Horror zwierzęcia zaczął się 10 listopada w Krakowie. Kot zjadł plasterek boczku, co rozgniewało 57-letniego właściciela zwierzęcia. Mężczyzna postanowił ukarać pupila w bestialski sposób.

Właściciel obciął Pandkowi język. Kiedy zwierzę trafiło pod opiekę specjalistów, okazało się, że to nie koniec obrażeń, które posiadało. Kociak miał liczne rany łapy, grzbiety oraz uszkodzone oko. Weterynarze zaczęli walkę o życie zwierzęcia. Stan Pandka był tak poważny, że wymagał przetoczenia krwi.

Historia skatowanego kota obiegła całą Polskę. Film o Pandku nagrał nawet youtuber Reżyser Życia. Prokuratura postawiła 57-letniemu właścicielowi kota zarzut znęcania się nad zwierzęciem ze szczególnym okrucieństwem. Grozi za to kara do pięciu lat pozbawienia wolności. Ponadto mężczyzna został objęty dozorem policyjnym.

Dalsza część artykułu pod materiałem wideo

Pandek trafił pod opiekę Krakowskiego Towarzystwa Opieki nad Zwierzętami. Stan zdrowia kota stopniowo poprawiał się pod opieką specjalistów. Kot szukał nowego domu, w którym poczuje się bezpiecznie i będzie kochany. KTOZ poinformował o happy endzie sprawy rankiem 26 listopada.

"No i nadszedł ten wyczekiwany dzień. Panduś dziś opuszcza lecznicę. Dalsze leczenie będzie kontynuowane w domu tymczasowym i pod bacznym okiem lekarzy, których musi jeszcze często odwiedzać. Jak na filmiku widzicie, Panduś robi ostatni obchód po sklepiku i przyjmuje pożegnalne głaski. Kolejne zdjęcia i filmy jakie zobaczycie w naszych mediach społecznościowych, będą już z jego nowego domu" - czytamy na profilu KTOZ.