"Prawie zabity na live". Życie Natana Marconia było zagrożone?

Przed konferencją Prime MMA 29 lipca streamer Adrian Salamon "Medusa" spotkał się na live'ie z Natanem Marconiem, który jest jednym zawodników kolejnej gali tej organizacji. Internetowi celebryci rozmawiali na chodniku, gdy Medusa zapytał Marconia: - co tak cię mierzą ci ludzie tutaj? Do mężczyzny, który obserwował zawodnika freak fightów z niewielkiej odległości podszedł ochroniarz.

Gdy ochroniarz wrócił do grupy, w której stali Marcoń i Salamon, ten ostatni zapytał: "co on tam miał?". Mężczyzna z ochrony odpowiedział z niedowierzaniem w głosie: "kosę k***a". To slangowe określenie noża. Marcoń najbardziej przejęty zdawał się tym, że zdarzenie miało miejsce podczas transmisji na żywo. - Chcieli mnie zakosować na live'ie k***a" - zaśmiał się nerwowo influencer. Porównał się również do Donalda Trumpa, który niedawno był na celowniku zamachowca.

Filmik z incydentu opublikowany na portalu X Marcoń skomentował słowami: "Jestem pierwszym celebrytą w Polsce, który został prawie zabity na live. Robię to dla was widzowie". Jedne komentarze wyrażały zaniepokojenie atmosferą tworzoną przez patowalki. "Taka prawda, że kiedyś wydarzy się tragedia z tych wszystkich wyzwisk, pomówień, ganguskich tekstów itp. Tylko to już będzie za późno dla kogoś". Inni komentujący uznali to, co wydarzyło się na transmisji live Medusy za ustawkę.

Dalsza część artykułu pod materiałem wideo

Zdarzenie miało miejsce przed konferencją federacji freak fightowej Prime MMA. Natan Marcoń zmierzy się w ringu z patostreamerem Danielem Zwierzyńskim "Magicalem". Co ciekawe, w lutym tego roku, influencer był z siebie dumny, że odmówił walki z tym samym przeciwnikiem w ramach Clout MMA. Marcoń twierdził wtedy: "żeby wam udowodnić, że dla mnie są rzeczy ważniejsze niż pieniądze, czyli szacunek wartości i nie tylko, to odrzuciłem teraz walkę na Cloucie z Danielem Magicalem za ponad pół miliona złotych". Walka w ramach Prime MMA odbędzie się 3 sierpnia we Wrocławiu.