Pojechał skonfrontować się z hejterem. Pokonał 250 km

Patryk Tołkaczewski, znany pod pseudonimem "Gleba", ostatnimi czasy musiał mierzyć się z dużą ilością hejtu. Brał udział w występach federacji GROMDA, przez co stał się osobą publiczną. Wraz z rozpoznawalnością musiał zacząć mierzyć się z nieprzychylnymi komentarzami. Hejterzy nie szczędzili też jego najbliższych.

Gleba postanowił walczyć z hejtem. Pojechał do jednego z internautów, który obrażał jego rodzinę. Bardzo chciał się z nim spotkać i porozmawiać. Przebył specjalnie 250 km. W drodze po sprawiedliwość napisał na instagramowym story: "Mnie można hejtować, ale nigdy mojej rodziny!!". Pod domem chłopaka nagrał filmik, w którym wyjaśnił, że zrobił to, aby być w zgodzie z samym sobą. Podobno porozmawiał z całą rodziną i wszystko sobie wyjaśnili. W tle nagrania słyszymy także ojca rzekomego hejtera, który ponownie przeprasza za czyny swojego syna.

Po wizycie w domu hejtera Gleba opublikował na swoim instagramie statement: "Hejterzy potrafią zniszczyć komuś życie zza ekranu swojego telefonu lub komputera chcąc zaimponować innym. Wyloguj się do życia! Nie niszcz innych, nie niszcz komuś życia!".

Użytkownicy portalu X nie pozostali obojętni na całą sprawę. Prześmiewczo komentują: "gość, który bije ludzi na trybunach jeździ kogoś umoralniać, bo go ktoś zwyzywał na tiktoku", "musi mieć ciekawe życie, jak ma czas tropić 12-latków". Nie brakuje także wpisów krytykujących zachowanie Gleby: "zastraszanie ludzi pod hasłem stop hejt", "lekko żałosne, bo ewidentnie o wyświetlenia chodzi".