Książulo nie odpuścił sprawy. Zachowanie lokalu go oburzyło

Szymon Nyczke, w sieci działający pod pseudonimem "Książulo", to aktualnie najpopularniejszy influencer jedzeniowy. Zajmuje się testowaniem różnych potraw. Zaczynał od próbowania kebabów, dzięki czemu stał się wyrocznią w tej konkretnej dziedzinie. Jak powie, że dany lokal serwuje pyszny turecki fast food, już następnego dnia pod knajpą ustawia się kolejka na kilkadziesiąt minut czekania. Działa to oczywiście również w drugą stronę.

W Warszawie istnieje bardzo dużo lokali serwujących kebab. Niektóre są lepsze, inne gorsze. Jeden z nich przyciągnął do siebie Książula. Wszystko za sprawą nazwy, na jaką nagle zdecydował się właściciel. Knajpa przez wiele lat znana była jako "Amal" i nie miała dobrych opinii. Nagle, ku zdziwieniu mieszkańców, "Amal" zmienił się w "Książulu". Nowa nazwa obecna była zaledwie kilka dni. Czyżby właściciel przestraszył się influencera?

Książulo otrzymał od widzów bardzo dużo wiadomości o tym, że właściciel wspomnianego kebabu próbuje przyciągnąć klientów, wykorzystując bezprawnie nazwę youtubera. Twórca wybrał się do lokalu. Spróbował proponowanych dań. Zastanawiał się, czy cokolwiek się w nim zmieniło w porównaniu z okresem przed zmianą nazwy. Odpowiedź była prosta. Według youtubera fast food wciąż jest niedobry. Książulo spytał właściciela, skąd pomysł na nazwę lokalu. Ten odpowiedział, że już dawno mu się przyśniła i nie ma w tym większej filozofii.

Właściciel "Książulu Kebab" chyba jednak przestraszył się youtubera, który go odwiedził. Zaledwie kilka dni później po raz kolejny zmienił nazwę lokalu. Szymon Nyczke "Książulo" na kanale nadawczym na Instagramie udostępnił zdjęcie. Wynika z niego jasno, że knajpa z tureckim fast foodem to już nie "Książulu Kebab", tylko "Ulu Kebab". Okazuje się, że kombinowanie nigdy nie wychodzi na dobre.