Piwko nie można znalazł rywala. Internauci są wyjątkowo okrutni

Piwko nie można stał się fenomenem internetu, a jego popularność wybuchła nieoczekiwanie i właściwie wywodzi się z dość przykrego incydentu. Serhii pochodzi z Ukrainy, ale studiuje w Polsce i dorabia jako kierowca Ubera. "Sławę" zyskał po tym, jak udostępnił nagranie, na którym został zaatakowany przez podpitych pasażerów, którzy chcieli pić alkohol również w taksówce, a także zaczepiali go słownie.

Mężczyźni ostatecznie zostali zatrzymani przez policję i postawiono im zarzuty. O sprawie ucichło, po czym kilka miesięcy później Serhii opublikował parodię wydarzenia na TikToku jako "Piwko nie można". Tak zaczęła się jego kariera internetowego twórcy.

Posypały się propozycje współprac i... walk. Ukrainiec zawalczy w aucie na federacji Clout MMA z rywalem, który został wybrany w internetowym głosowaniu.

Dalsza część artykułu pod materiałem wideo

Potencjalny przeciwnik Piwko nie można musiał spełnić kilka wymagań. Przede wszystkim musiał to być pełnoletni, zdrowy mężczyzna ważący do 55 kg. Chętni kandydaci byli zobowiązani do nagrania wideo, w którym wyjaśniają, czemu to oni mają zmierzyć się z najsławniejszym w Polsce kierowcą Ubera.

Do finału przeszło trzech uczestników: Andrzej PJW, Kosheere i Fistaszek. Ostatecznie konkurs popularności zwyciężył Nikodem Kosiński "Kosheere", chociaż fani Clout MMA zarzucają mu kupowanie lajków.

Fani freak fightów nie żywią dobrych emocji co do występu Piwko nie można. W internecie nie braknie wielu ksenofobicznych komentarzy, z których najczęściej powielają się życzenia odesłania Sierhieja na front. Być zwolennikiem służby wojskowej w Polsce - jakże wygodnie... Pod postem Clout MMA oraz na innych serwisach społecznościowych nie braknie też krzywdzących komentarzy względem jego rywala.