Maj - miesiąc z najlepszą reprezentacją w piosenkach. Czas na romantyzowanie życia

Zaczyna się sezon na wychodzenie z domu, pierwsze grille, pikniki i odpalone głośniki na plaży. Kluczem mile spędzonego czasu jest dobre towarzystwo i idealny soundtrack, który pozwoli na romantyzowanie życia. Maj jest do tego idealnym miesiącem: nie tak deszczowo, nie tak ciepło (choć biorąc pod uwagę zmiany klimatyczne - nigdy nic nie wiadomo).

O ile na stricte majówkowej playliście nie może zabraknąć Kizo, Young Leosi, Modelek (xd), Łajciora i jego "Californii" czy Białasa z "Grillem u Gawrona", miesięczna lista piosenek to zupełne inna para kaloszy. Maj to bardzo wdzięczny czas, więc doczekał się licznych utworów nazwanych po sobie - i jeszcze liczniejszych wspomnień.

Listę otworzymy niestereotypowo utworem Meek Oh Why? "Maj" alternatywnego rapera, producenta i trębacza, jest nostalgiczny i smutnawy, raczej do samodzielnych rozkmin nad życiem niż wspólnej zabawy. Nie zmienia to faktu oddania aury drgającego powoli samopoczucia i nastrajania się na przyszłość. Miejska dżungla albo działka w środku lasu - czuć każdy z tych vibe'ów, czego zasługą są tęskne chórki nałożone na głucho wybijany rytm i nastrojowe trąbki.

Dalsza część artykułu pod materiałem wideo

Pozostając w tym powolnym klimacie - mamy Myslovitz i utwór (a jakże) "Maj". Piosenka jest starsza ode mnie i pochodzi z 1995 r. i brzmi dokładnie tak, jak można się tego spodziewać po numerze, którego współautorem jest Artur Rojek. Ciekawostka: w utworze ani razu nie pada słowo "maj".

Dalsza część artykułu pod materiałem wideo

Trzecią majową propozycją jest świeżutka perełka. "Maj" Poli Chobot i Adama Barana to poezja zaklęta w piosenkę przeklęta. Poruszające na tysiąc sposobów, krótkie i niesamowicie wymowne. Ponownie: rzecz do kontemplacji bardziej niż do jedzenia kiełbasy.

Dalsza część artykułu pod materiałem wideo

Na sam koniec - coś popularnego, a jednocześnie idącego bardziej w beztroskę niż medytacyjny nastrój. Love song prosto od Vito Bambino - to nie może nie wyjść.

Dalsza część artykułu pod materiałem wideo

Honorowe wzmianki:

• pierwsza leci oczywiście do "Małgośki" Maryli Rodowicz za ikoniczne "to był maj, pachniała Saska Kępa".

Dalsza część artykułu pod materiałem wideo

• kolejny callout należy się zespołowi Wilki za piosenkę "Na zawsze i na wieczność" i cudowny wers "Był chyba maj, park na Grochowie. W słoneczny dzień, zobaczyłem cię".

Dalsza część artykułu pod materiałem wideo

• ostatnie wyróżnienie przypada zespołowi Brathanki za numer "W kinie w Lublinie". Co prawda wersy "W maju, tramwaju, kochaj mnie" są tylko zbiorowym wytworem wyobraźni, ponieważ słowa piosenki brzmią "W KŁAJU, tramwaju", ale z racji że cała Polska żyje w delulu - Brathankom się należy.

Dalsza część artykułu pod materiałem wideo