"Harry Potter" w Japonii, czyli "Avada Katana"

"Harry Potter" pomimo ponad dwudziestu lat od premiery pierwszej części filmu wciąż cieszy się gigantyczną popularnością. Ma nadzwyczaj żywy i aktywny fandom, kilku(nasto)letnie filmy wciąż mają sporą oglądalność, książki cały czas się sprzedają, powstają nowe wydania, gadżety to żyła złota.

Można wymieniać i wymieniać, ale nie skończy się to ani na "Hogwarts Legacy", ani na milionach turystów zwiedzających Warner Bros. Studio. Przypominamy, że powstaje też serial na podstawie książek, który ma liczyć aż siedem sezonów. HBO nie zdradza jednak żadnych szczegółów przedsięwzięcia.

Sztuczna inteligencja zdążyła sprezentować już fanom "Harry'ego Pottera" jego różnorodne alternatywne wersje. Miłośnicy sagi doczekali się już Harry'ego w uniwersum Wesa Andersona, "Piratów z Karaibów", a nawet "Barbie". Mocno wybił się też film "Harry Potter i kamień nerkowy alkoholika" osadzony w Polsce, bo gdzieżby indziej.

Garnitury zamiast czarodziejskich szat, pistolety zamiast różdżek. Tak wygląda "Harry Potter" umieszczony we współczesnych, japońskich realiach. Sztuczna inteligencja znakomicie odwzorowała postacie znane z książek i filmów - nie tylko Harry'ego, Rona i Hermionę, ale również Hagrida, Dumbledore'a, Voldemorta, Bellatrix, Draco Malfoya i innych.

Kto wie - może w pewnym momencie "Harry Potter" doczeka się remake'u zupełnie odcinającego się od europejskiej kultury, w jakiej początkowo został osadzony.