Co słychać? Quebonafide: oszukani fani, skok na kasę(?) i... (przed)ostatni koncert

Quebonafide - najlepszy polski raper czy najlepszy polski prankster? Fani Kuby z Ciechanowa od kilku dni mają coraz silniejsze wątpliwości, a trust issuse wywołany próbą kupna biletów na koncert na PGE Narodowym będzie się odbijał czkawką jeszcze podczas przynajmniej kilku kolejnych przedsprzedaży wejściówek na podobne eventy. Ale może od początku.

1 kwietnia 2020 r. ukazał się album "Romantic Psycho". Datowo Quebo chyba nie mógł wstrzelić się lepiej (hehe), a płyta poniosła się szeroko dzięki szalonemu wręcz marketingowi (kto pamięta zmianę wizerunku, Kubę-informatyka, a później teatralne odsłanianie tatuaży w teledysku do "SZUBIENICAPESTYCYDYBROŃ"), collabo z najnośniejszymi nazwiskami w branży (Daria Zawiałow, Vito Bambino, Taco Hemingway, Mrozu, Natalia Szroeder), no i oczywiście trasie koncertowej promowanej jako ostatnia w karierze Quebonafide.

Psycho Relations Tour wystartowała ponad dwa lata po wydaniu krążka. Siedem koncertów w największych halach widowiskowych w sześciu miastach w całej Polsce. Do dziś pamiętam show w Poznaniu i dobrze 1,5-godzinne opóźnienie z powodu świecącego słońca - dachu na MTP opuścić się nie dało, a występ wymagał, cóż, mroku.

Na sam koniec trasy miał odbyć się jeszcze jeden, absolutnie specjalny, finałowy koncert. Wisienka na torcie. Psycho Relations Tour zakończyła się jednak w Trójmieście.

Quebo przez ten czas (mówimy o kolejnych trzech latach) bawił się z fanami w kotka i myszkę. Teasował, podpuszczał, pisał na X, by ostatecznie ogłosić co najwyżej nowy smak mochi. Czy ktoś jeszcze pamięta, jak zrobił słuchaczy w bambuko, wrzucając zdjęcia księżyca, co miałoby sugerować, że będzie gościem na pierwszym solowym stadionie Taco Hemingwaya? Well... My pamiętamy i szybko tego nie zapomnimy.

Pod koniec listopada 2024 r. raper jednak w końcu "zrobił coś", tykany i szturchany przez fanów. "Północ, Południe. Ostatni koncert Quebonafide (online). Unikalne wydarzenie na pograniczu kilku gatunków" - w sieci pojawił się teaser wyjątkowego, biletowanego wydarzenia. Transmisja miała odbyć się 14 marca, ale... ledwie kilka dni temu artysta zmienił termin ekskluzywnego eventu i... zrzucił bombę.

Ostatni koncert na PGE Narodowym, przedsprzedaż, specjalne warunki zakupu biletów dla wszystkich, którzy zakupili wejściówkę na Północ, Południe. Nie trzeba wspominać, że fanów, którzy zaufali w ciemno, było mnóstwo. Trzeba podkreślić, że ta lojalność... wyszła im bokiem.

Presale okazała się jedną wielką klapą, strona padła, komunikacja z bileterią była utrudniona, a sama walka o bilety została przełożona. Ostatecznie koncert Quebonafide na PGE Narodowym zapowiedziany na 28 czerwca 2025 r. wyprzedał się w ok. godzinę podczas drugiej próby przedsprzedaży przesuniętej na 13 marca. Bilety nie weszły nawet do regularnego obrotu, jednak... dostęp do zakupu tiksów w presale'u przez pomyłkę miał... każdy. Nie tak to miało wyjść.

"Ze względu na rekordowo szybkie wyprzedanie OSTATNIEGO KONCERTU Quebonafide na PGE Narodowym 28.06.2025, postanowiliśmy udostępnić do sprzedaży jeszcze jeden termin koncertu w dniu 27.06.2025. Quebonafide OSTATNI KONCERT (AKT II – DODATKOWY TERMIN) odbędzie się 27.06.2025 i będzie to dokładnie ten sam koncert co w dniu 28.06.2025." - czytamy na Instagramie going.app.

Z jednej strony: super, ekstra, fajnie. Więcej fanów zyska możliwość zobaczenia Quebonafide po raz ostatni. Z drugiej - ci, którzy zakupili bilet na wydarzenie online w ciemno (przypomnijmy: miał on zagwarantować pierwszeństwo w zakupie wejściówek - maksymalnie dwóch - na koncert rapera i ), mają prawo czuć się oszukani.

Sporo osób łapało dosłownie jakiekolwiek bilety - nieważne czy na najwyższych trybunach czy daleko od znajomych - żeby tylko dorwać tiksy na finałowe show Quebo. Istotny jest także timing wydarzenia: nowo ogłoszony koncert odbędzie się 27 czerwca, czyli dzień przed pierwszą datą. A co to oznacza? Spoilery. Fani wkurzyli się, jak nigdy.

Dalsza część artykułu pod materiałem wideo

Zarzutów wobec rapera fani mają całą listę. Niektórzy nawet posuwają się do snucia teorii spiskowych, że to wszystko gra, że to miało się tak skończyć, że Quebo doprowadzi do tego, by dotychczas oddani słuchacze odwrócili się od niego. Cóż. Jego fani zawsze byli tymi z największym delulu.

"Psycholog nam wszystkim nie uwierzy. Sam będzie musiał iść do psychologa". "Rozumiem, że chce to spieniężyć, ale chociaż mógłby okazać resztki szacunku do fanów. Koncert będzie na pewno d*pierdolony, ale zostaje potężny niesmak". "Dosłownie jeden wielki cyrk". "Kupiłem ochłapy w tragicznej lokalizacji bez świadomośći, że będzie możliwość ponownej próby zakupu biletu na płytę". "Po prostu jest mi po ludzku przykro tego, co się dziś wydarzyło. Miało być unikalne dwudniowe wydarzenie, jest trasa koncertowa pt. Ostatni Koncert" - piszą fani na facebookowej grupie Jak będzie na Ostatnim Koncercie?

Czy aby jednak nie za szybko tracimy wiarę w Quebonafide? Podczas premiery "Romantic Psycho" fani, którzy kupili preorder w okolicach premiery również czuli się paskudnie oszukani. Płyta, którą otrzymali do rąk własnych brzmiała, jakby była nagrana mikrofalówką i zawierała źle zmiksowane odrzuty. Oni wtedy jeszcze nie wiedzieli i sklinali... a w końcu otrzymali faktyczną wersję albumu, a dodatkowo mogli poszczycić się posiadaniem raczej rzadkiego unikatu. Czy i tym razem Quebo jest o całą galaktykę przed wszystkimi myślicielami?