Było tak gorąco, że jej but się roztopił? Pasażerka skarży się na pociągi

Podróżowanie pociągiem to prawdziwa gra w ruletkę. Albo jest tak gorąco, że czujesz się jak w saunie, albo zimno, że nie masz ochoty ściągać z kurtki. Nigdy nie wiesz, na co trafisz. Pewna internautka przekonała się na własnej skórze, że nawet podróżując w pozornie bezpiecznym pociągu, trzeba zachować czujność. Bo inaczej jak w jej przypadku - można stracić buta...

Nie zliczę, ile razy zdarzyło mi się pisać reklamację, ponieważ w pociągu panowała tak piekielna temperatura, że nie dało się wytrzymać. Dla osób, które nigdy tego nie doświadczyły może wydawać się to absurdalne, ale podróżnicy, którzy regularnie poruszają się pociągami, dobrze wiedzą, co mam na myśli...

Pewna internautka opublikowała zdjęcie swoich roztopionych butów z dopiskiem: "Kochani wierze w siłę Twittera. Błagam, jak to naprawić?". Okazało się, że zaledwie na kilka minut zmrużyła oczy, gdy nagle zauważyła, że podeszwa jej a la "Martensów" jest w opłakanym stanie. W komentarzach pod wpisem zaznaczyła, że gdy zasypiała, grzejnik był zimny. Dodatkowo nie zauważyła ostrzeżeń, żeby nie kłaść nóg na grzejnik.

Wielu internautów przejęło się historią dziewczyny i w komentarzach podrzucają mniej lub bardziej pomocne rady oraz słowa otuchy: "Jak nie wpływa na równowagę, to zostaw jak jest. Obskrob tylko farfocle", "zrób to samo z drugim i będzie wyglądało, jakby to było specjalnie", "Weź pod uwagę iż guma staje się miękka od 110 stopni, a zaś większość plastików raczej 160-200 stopni. Według mnie ten grzejnik zdecydowanie był za gorący".

Niektórzy z kolei mocno skrytykowali zachowanie internautki, ponieważ w pociągach znajdują się ostrzeżenia przed kładzeniem nóg na grzejnik: "one nie są po to, żeby kłaść tam brudne buciory", "ale to twoja wina, nie pociągów", "jak można buty kłaść na grzejniku... może jeszcze na fotel".