"Byłem w stanie śpiączki". Znany youtuber przerywa milczenie
Robert, autor popularnego kanału motoryzacyjnego Povagowani, w czerwcu trafił do szpitala w stanie krytycznym. Po kilku miesiącach zaczyna wracać do zdrowia. Podzielił się szczegółami dramatycznego wydarzenia.
Ponad pół miliona subskrypcji na YouTube, materiały o oglądalności kilkuset tysięcy wyświetleń, współpraca z Kamilem Labuddą "Buddą". Nie ma wątpliwości, że kanał Povagowani osiągnął duży sukces. Jego autor, prezenter o imieniu Robert, cieszy się dużą sympatią internautów, głównie za ciekawy dobór tematów oraz interesujący sposób opowiadania. Błyskotliwą karierę przerwała tragedia.
Podobne
W połowie czerwca Robert trafił do szpitala. Jego żona Magda opublikowała dramatyczne oświadczenie w mediach społecznościowych. Stwierdziła, że jej mąż jest "w stanie krytycznym". W związku z sytuacją kanał został zawieszony. "Proszę jedynie o trzymanie kciuków i dobre myśli w naszym kierunku" - prosiła żona Roberta.
Mijały tygodnie i pojawiało się coraz więcej dobrych informacji. W lipcu żona Roberta oświadczyła, że stan zdrowia youtubera się poprawia. "Na pewno czeka nas długa walka o powrót do sprawności rehabilitacja, więc nadal proszę o jak najwięcej dobrych myśli" - przekazała kobieta.
Povagowani - co dalej z Robertem?
Wreszcie nadszedł dzień, gdy głos zabrał sam Robert. We wrześniu opublikował wpis na Instagramie, w którym podziękował fanom za wsparcie oraz opowiedział o chorobie ze swojej perspektywy. Z relacji mężczyzny wynika, że niewiele brakowało, a doszłoby do tragedii.
"W czerwcu bardzo poważnie zachorowałem. Z relacji żony wiem, że nie dawano mi praktycznie żadnych szans i miała się ze mną żegnać… Ja żadnych wydarzeń nie pamiętam będąc w stanie śpiączki farmakologicznej. Udało mi się jednak z tego wyjść, po drodze przechodząc operacje neurologiczną i kardiochirurgiczną" - relacjonuje Robert.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Michu M4K: Zaczynam batalie sądową. "Utopiłem miliony, grożono mi"
Robert z kanału Povagowani o swoim zdrowiu
Youtuber zamierza skupić się na rehabilitacji. Motywacją do powrotu do zdrowia jest wsparcie fanów. Na razie nie myśli o powrocie przed kamerę, jednak nie wyklucza, że pewnego dnia podejmie przerwaną działalność. "Mam tylko nadzieję, że starczy Wam cierpliwości, by na mnie poczekać" - pisze Robert.
Na koniec oświadczenia Robert zwrócił się z prośbą do fanów: "Urządziłem piekło na ziemi mojej żonie i bliskim. Nie stoi za nami żaden sztab współpracowników, jestem tylko ja i Magda. Wybaczcie proszę, że nie na każdą wiadomość udało się odpisać. I jak nie mogę wyjść z podziwu, jak Magda ogarnęła nieoczekiwane obowiązki które na nią spadły, jak niebywałym wsparciem mnie otoczyła i jak poradziła sobie w tak ogromnym stresie. Nie byłoby mnie tutaj, gdyby nie ona… Podziękujcie jej za to".
Popularne
- Wódka w saszetkach już w polskich sklepach. Zdjęcie obiegło sieć
- Jak działają policyjne "suszarki"? Influencer sprawdził ich potencjał
- Beyoncé i Jay-Z tracą obserwatorów. Ludzie wierzą w teorie spiskowe
- Ohydne nagranie z backstage'u. Skolim broni Luxona
- Nastoletnia Julia popełniła samobójstwo. Jej oprawczyni nagrała "przeprosiny"
- Budda ma ochronę? Influencer spowiada się u Żurnalisty
- Takefun zdradza, ile Budda miał zarobić na loterii. Kwota wbija w fotel
- Tiktoker utknął w korku. Wszystko przez Marsz Furasów
- Jak wygląda backstage u Skolima? Obrzydliwy film krąży po internecie