Budda nagrywa kolejny rapowy numer. "Miał grzać puszkę, a skazany na sukces"
Budda po wyjściu z aresztu nie miał najmniejszego zamiaru zniknąć z mediów społecznościowych. Youtuber na początku maja zapowiedział "niespodziankę" - czy będzie nią kolejny rapowy "Statement"?
W październiku 2024 roku Kamil L. "Budda" został tymczasowo aresztowany i wraz z dziewięcioma innymi osobami usłyszał zarzuty dotyczące działalności przestępczej. Dotyczyły one m.in. podejrzenia kierowania i udziału w zorganizowanej grupie przestępczej oraz wyłudzenia VAT. Po dwóch miesiącach opuścił areszt dzięki poręczeniu majątkowemu. Niedługo po odzyskaniu wolności Budda powrócił do aktywności w sieci. W styczniu niespodziewanie pojawił się na koncercie Louisa Villiana - podczas utworu "Pardon", wkroczył na scenę i wygłosił krótkie oświadczenie.
Podobne
- Budda skomentował falę zatrzymań. Do ujętych osób dołączyła Lexy
- Budda jest szantażowany. "Policja prowadzi przesłuchania"
- Budda odpowiedział Sierżantowi Bagiecie. Typa znowu zapiekło
- Budda jak ojciec Mateusz? Youtuber wrzucił buńczuczne oświadczenie
- Budda chwali się wynikami. Ile osób ogląda jego Instastory?
Jednym z jego pierwszych działań po wyjściu z aresztu było wypuszczenie własnego utworu rapowego, w którym przedstawił swoją perspektywę na całą sprawę. Jego fani stanęli za nim murem, inni byli wyraźnie zniesmaczeni. W komentarzach pod klipem na YouTubie widać na przemian życzenia powodzenia oraz kpiny z "słupa" czy wytykanie Buddzie, że nawet tekst pisał mu kolega - wspomniany już Louis.
"Niedługo niespodzianki. Ładuję manę. Chwila cierpliwości, moi mili. Ależ się znowu zadzieje" - poinformował widzów Budda na kanale nadawczym na początku maja. Słowa dotrzymał i podzielił się z fanami fragmentem nowej piosenki.
Budda nagrał drugą część "Statementu"
- Każdy ekspert od prawa jakby złamał Enigmę. Budda w topce słów roku jakby zmienili religię. Wróg opinii publicznej, co miał grzać puszkę, a w rzeczywistości tylko skazany na sukces. Media nie szukają prawdy, szukają kliknięć. Napiszą, że jestem czarny, jak im dobrze blikniesz albo, że jestem kobietą, jak im groszem sypniesz. Oni napiszą, że żyjesz, kiedy k*rwa kipniesz. Podają się za brata w zależności od wiatru - rapuje influencer.
Wybrał sobie naprawdę intrygujący sposób odwracania uwagi ciążących na nim naprawdę poważnych zarzutów. Budda sprawia wrażenie, jakby kompletnie nie martwił się śledztwem i był absolutnie przekonany o swojej niewinności. Na wyrok w jego sprawie trzeba będzie jednak jeszcze poczekać.
Popularne
- Amsterdam zaprasza na rave na autostradzie. 9 godzin mocnego techno
- Łzy i drżący głos. PashaBiceps stracił czworonożnego przyjaciela
- Podejrzany o zabójstwo tiktokerki wrócił na miejsce zbrodni. Zostawił przerażający list
- Maskotki Minecraft do kupienia w Biedronce. Ile kosztują?
- Lalka Anabelle wyruszyła w upiorne tour. Warrenowie ostrzegali, żeby jej nie ruszać
- "Kocham cię". Justin Bieber w ogniu krytyki po słowach do 17-latki
- Mata przewiózł Marylę Rodowicz Mustangiem. Teledysk to totalny viral
- ChatGPT zamiast lekarza? Ekspert o nowym trendzie wśród Polaków [WYWIAD]
- "Bambiszonki" dropnęły do sklepów. Ile kosztują chrupki bambi?