Jesteśmy spragnieni koncertów? Live Nation blisko pobicia rekordu

Od wybuchu pandemii COVID-19 minęły już trzy lata, ale to dopiero 2023 r. stał się pierwszym rokiem, w którym na całym świecie powróciły koncerty. Można podejrzewać, że w związku z tym branża muzyczna nie będzie mieć większych problemów, a korporacje koncertowe będą notować wysokie wyniki.

Strach przed wirusem zmniejszył się, ale na jego miejsce przyszła obawa przed zwiększającymi się opłatami. Duża część Polaków narzeka na inflację, jednak drastyczny wzrost cen to problem globalny. Nie ominął on również muzyków.

Co jakiś czas możemy zauważyć informacje, że kolejni muzycy zostali zmuszeni do odwołania trasy koncertowej. Głównym problemem są zbyt wysokie koszty dotyczące przede wszystkim przetransportowania się z jednego miasta do kolejnego.

Artyści w wielu rozmowach przyznają, że nie mają gwarancji zysku nawet wtedy, gdy zostanie wyprzedanych większość biletów na wszystkie ich koncerty.

Oprócz muzyków z powodu inflacji narzekają też organizatorzy. Niektórzy z nich "odbijają" sobie rosnące wydatki, podwyższając ceny biletów. Aby zobaczyć jakiegoś topowego wykonawcę na żywo, trzeba szykować co najmniej 500 zł.

21 czerwca 2023 r. Red Hot Chili Peppers zagrają na PGE Narodowym w Warszawie. Aby móc zobaczyć zespół oraz świetnie się bawić przy ich muzyce, trzeba wydać 666 zł. 16 lipca 2023 r. również na PGE Narodowy wystąpi wokalistka PINK, jednak za bilet jej koncert trzeba zapłacić ok. 400 zł. W Polsce wystąpi też The Weeknd. Za bilet na koncert wokalisty trzeba zapłacić aż 861 zł.

Fani są jednak tak bardzo spragnieni koncertów po okresie izolacji, że i tak kupują bilety na wydarzenia muzyczne. Często nie zastanawiają się nad ceną, a bardziej zależy im na spędzeniu czasu, słuchając ulubionego wykonawcy.

Tak wynika z wyników sprzedaży, jakie udostępniła firma Live Nation. Jedna z największych korporacji koncertowych podała, że od początku 2023 r. sprzedała ponad 90 mln biletów. Szacuje się, że do końca 2023 r. ma szansę przekroczyć 600 mln, jednocześnie pobijając zeszłoroczny wynik aż o 50 mln.

Live Nation od stycznia 2023 r. zarobiła już 3,1 mld dolarów. Z badania firmy wynika również, że ludzie cenią chodzenie na koncerty wyżej niż od podróżowania czy jedzenia poza domem. Wszystko wskazuje na to, że rok 2023 będzie rekordowy dla korporacji.

W 2010 r. platforma do zamawiania biletów Ticketmaster weszła w skład holdingu Live Nation Entertainment. Od tamtego czasu jest najpopularniejszą stroną, na której możemy kupić bilety.

Wielbiciele muzyki narzekają jednak na działanie strony, tłumacząc to faktem, że często serwery są przeciążone i nie mogą oni kupić biletu na koncert. Pod koniec 2022 r. głośna była sprawa związana z kupieniem biletów na występ Taylor Swift.

Gdy tylko ogłoszono przedsprzedaż trasy "Eras Tour", fani artystki (tzw. Swifties) natychmiast rzucili się po bilety na stronę Ticketmaster. Jednak strona prawdopodobnie nie była przygotowana na tak ogromny popyt, ponieważ przestawała działać.

Wielu fanów czekało po osiem godzin w kolejkach online, gdy nagle stwierdzali, że biletów już nie ma. Niektórzy narzekali, że wielokrotnie wypadali z kolejki, a cały proces nie przebiegał sprawnie.

Na Twitterze Ticketmaster dodał oficjalne oświadczenie. Stwierdził w nim, że popyt był "historycznie niespotykany". Rzecznik firmy powiedział też, że liczba osób, która zarejestrowała się do przedsprzedaży, była dwa razy większa niż liczba dostępnych biletów, a dodatkowe osoby włączyły się do kolejki, gdy pojawiła się sprzedaż online.

Planujecie iść na jakiś koncert w tym roku?

źródło: cgm.pl, livenationentertainment.com, rp.pl