Fyre Festival II naprawdę się odbędzie? Pamiętacie tę katastrofę?

Gdy 10 kwietnia Billy McFarland napisał na Twiterze, że Fyre Festival II w końcu się wydarzy, zapewne pierwszą reakcją wielu obserwatorów było sprawdzenie daty w celu upewnienia się, czy to na pewno nie Prima Aprilis. Nieszczęsny Fyre Festival, który oryginalnie miał się odbyć w kwietniu 2017 r., przeszedł już do historii jako bezsprzecznie największa porażka w historii festiwali i chyba organizacji wydarzeń w ogóle.

Przedsięwzięcie było tak spektakularna klapą, że powstał na ten temat nie jeden, a dwa filmy dokumentalne: na Netfliksie i na Hulu. 5 tys. osób zapłaciło od 1 tys. do 12 tys. dolarów za bilety na "najbardziej luksusowy" festiwal, który miał się odbyć na wyspie Great Exuma na Bahamach. Wyspa była kiedyś podobno prywatna własnością Pablo Escobara. W cenie obiecano uczestnikom doświadczenie all-inclusive: glamping lub luksusowe wille, jedzenie przygotowywane przez najlepszych szefów kuchni i trzy dni koncertów.

Dopiero po dotarciu na miejsce niedoszli festiwalowicze przekonali się, że na wyspie czekają na nich tylko przemoczone materace w otwartych namiotach, kanapki z serem zamiast posiłków, a wszystkie gwiazdy w ostatniej chwili odwołały swoje koncerty. Upór McFarlanda spowodował, że żadna z tych informacji nie dotarła do uczestników przed wylotami z Miami.

Festiwal odwołano pierwszego dnia, publiczność odesłano samolotami z powrotem do Stanów. Praktycznie jedyne, co udało się organizatorom, to teaser festiwalu, w którym można było zobaczyć topowe influencerki m.in. Bellę Hadid, Emily Ratajkowski i Hailey Bieber.

Nikt chyba nie podejrzewa, że McFarland rzeczywiście bierze się za organizację festiwalu. Jego wpis to najprawdopodobniej trollowanie i przypomnienie o swoim istnieniu. Potrzebuje atencji po wyjściu z więzienia w marcu 2022 r. McFarland spędził za kratkami ponad 4 lata odsiadując wyrok za zdefraudowanie 26 mln dolarów od 100 inwestorów, którzy wsparli pierwszą edycję Fyre Festival.