Wujek Łuki przegrał zakład. Musiał zapłacić sporą kwotę

Przebiegnięcie maratonu jest jednym z najbardziej ekstremalnych wyzwań, z którymi może się zmierzyć człowiek. Dystans ponad 42 km wymaga wyjątkowej kondycji fizycznej i wytrzymałości psychicznej. Start jest poprzedzony miesiącami ciężkich treningów, odpowiedniego odżywiania się i nawadniania, dbania o właściwy sprzęt i utrzymywania motywacji na wysokim poziomie.

Maraton jest niebywałym obciążeniem dla organizmu, co absolutnie nie zniechęca fanów tego rodzaju sportu. Maratony cieszą się ogromną popularnością na świecie. Szacunki mówią, że nawet milion osób rocznie kończy maraton. Uczestnictwo w niektórych biegach jest uważane za symbol prestiżu. Mowa o Wielkiej Szóstce maratonów - w Bostonie, Londynie, Berlinie, Chicago, Nowym Jorku i Tokio.

Z maratonem zmierzył się Jeremiah Dąbrowski "Jay". Jest on byłym zawodowym piłkarzem, influencerem oraz uczestnikiem piątej edycji reality show "Hotel Paradise". W programie otwarcie mówił o swoich życiowych doświadczeniach, trudnych decyzjach oraz o zmianach w swoim życiu po zakończeniu kariery sportowej. Obecnie często pojawia się w towarzystwie podopiecznych Friza.

Jay przed startem w maratonie założył się z Wujkiem Łukim, prezesem Ekipy. Zakład polegał na tym, że jeśli Jay ukończy wyzwanie poniżej czterech godzin, otrzyma od Wojtycy 5 tys. zł. Influencer poradził sobie z dystansem w oszałamiającym tempie 3 godzin i 33 minut. Wujek Łuki nie miał wyjścia, jak po prostu wypłacić gotówkę.

"Na ostatnim zdjęciu widzicie moment zakładu! Mój pierwszy maraton, 3:33. Mega przeżycie, jestem happy! Dziękuję za wsparcie @wujekluki @kuzynmichu i @kingabanas_. Nie pozwalali mi biegać z dzieckiem, więc dajcie mi chwilkę zregenerować i robię to na własną rękę" - napisał Jay.