"Niebezpieczne związki" na Netfliksie. Francuskie dzieło w nowej odsłonie to KATASTROFA [RECENZJA]
Netflix wziął się za słynną powieść Pierre’a Choderlos de Laclosa. Film króluje na liście najpopularniejszych produkcji lipca, jednak nie dajcie się nabrać. "Niebezpieczne związki" w wersji dla generacji Z to obraza dla francuskiej literatury.
"Niebezpieczne związki" to słynna XVIII- wieczna powieść Pierre’a Choderlos de Laclosa. Uchodziła w swoich czasach za skandaliczną. Dzieło opisuje zepsute środowisko francuskiej arystokracji. Skupia się na zblazowanej markizie de Merteuil i fatalnych skutkach jej cynicznych intryg.
Podobne
- Czy warto oglądać "Fanfik" na Netfliksie? Recenzje nie zostawiają wątpliwości
- "My Policeman" z Harrym Stylesem to nuda, która wzrusza [RECENZJA]
- "Zróbmy zemstę" od Netfliksa to odświeżająca teen drama, której potrzebujecie [RECENZJA]
- "Ostatnia wieczerza". Mógł być świetny polski horror, ale... [RECENZJA]
- "365 dni: Ten dzień": Cycki, wibrator i drewniany Massimo [RECENZJA]
Dzieło doczekało się wielu ekranizacji, a chyba najbardziej znaną wersją jest ta w reżyserii Stephena Frearsa z Glenn Close, John Malkovichem i Michelle Pfeiffer w rolach głównych. Natomiast najbardziej znaną uwspółcześnioną wariacją jest "Szkoła uwodzenia" z 1999 roku z Sarah Michelle Gellar.
Cruel Intentions Trailer 1999
Nic więc dziwnego, że doczekaliśmy się kolejnej odsłony. Tym razem za francuskiego klasyka wziął się Netflix.
Akcja powieści zostaje przeniesiona do czasów obecnych, do nadmorskiego kurortu Biarritz. Zamiast markizy de Merteuil i wicehrabiego de Valmont mamy parę influencerów. Młodego surfera Tristana (Simon Rerolle) i dawną gwiazdkę dziecięcą, Vanessę (Ella Pellegrini). Tak jak w oryginale, duet postanawia zabawić się uczuciami niewinnej Célène. W tej roli francuska influencerka Paola Locatelli.
Czy spodziewałam się kolejnego netfliksowego średniaka i miałam niezbyt wygórowane oczekiwania? Tak. Czy to zobaczyłam mnie zaskoczyło? Tak.
Niestety negatywnie, bo dawno nie widziałam czegoś aż tak złego, a zdarza mi się czasem obejrzeć polską komedię… Ale od początku.
"Niebezpieczne związki" na Netflixie
Film jest przerysowany do granic możliwości. Nastolatki to bezmyślne zombie z telefonem przyklejonym do ręki (po części tak jest, ale sposób zobrazowania tego zjawiska jest żałosny).
Trudno mówić tu mówić o jakiejkolwiek wielowymiarowej intrydze, która została opisana w oryginale przez Pierre’a Choderlos de Laclosa. Zamiast tego mamy: płaskie postaci, fatalną fabułę bez jakiekolwiek dramaturgii. I zakończenie, które wypacza jakikolwiek sens i przesłanie francuskiego dzieła.
Dziwi mnie, że wyszło aż tak źle, bo za adaptacje wzięli się przecież Francuzi. Mogliby mieć choć odrobinę litości dla swojej własnej kulturalnej spuścizny.
Jeśli zainteresował was zarys fabuły to polecam oscarową wersję z Glenn Close. Od tego tworu trzymajcie się natomiast z daleka.
Ocena 1,5/10
Dangerous Liaisons | Official Trailer | Netflix
Popularne
- Budda odezwał się do fanów, a Grażynka podsumowała rok 2024. "Przypał urósł"
- Awantura u Magicali. Natalia porzuciła Daniela w Sylwestra?
- Hobby horsiary podbiły Warszawę. Galopowały po galerii
- Wirtualny kominek podbija świat? Netflix uszczęśliwia klientów
- Krzysztof Kononowicz w szpitalu. Straszny stan ikony internetu
- Jaroniewska zdradziła koszty wesela. Internauci chwytają się za głowę
- Szaleństwo po wizycie Książula. Do tego stoiska czekają tłumy
- Więzienie za sylwestra u Pawła Zduniaka? Policja ostrzega
- Wersow walczy z hejtem. "Dla mnie to jest tylko wygląd"