Uncharted z Tomem Hollandem. Oto 9 rzeczy, które wyszły ŚWIETNIE (i kilka, które ssały) [RECENZJA]
Uncharted: film z Tomem Hollandem był przez niektórych skazywany na porażkę. Krytycy filmowi ocenili pozycję dość słabo. A ja byłem (i to jeszcze na dubbingu!) na seansie i było super. Oto 9 powodów, dlaczego ten film mi się podobał.
"Uncharted" jest dostępny w polskich kinach od piątku 18 lutego. Film jest dostępny w wersji z polskim dubbingiem (o którym więcej w tekście) lub z napisami. W głównych rolach wystąpił Tom Holland i Mark Wahlberg.
Podobne
- Zobaczyłem nowego "Batmana", oto recenzja: 8 największych plusów (i kilka minusów)
- "Thor: Miłość i grom". Opera mydlana z żartami z polskiej komedii. Świetny film! [Recenzja]
- Zobaczyłem Belle z Darią Zawiałow. Oto 8 powodów, dlaczego i Ty musisz
- "Buzz Astral": To NIE jest kolejne "Toy Story". Tym bardziej idźcie do kin! [RECENZJA]
- Oscary 2022: Kiedy i gdzie oglądać? Które filmy znajdziecie online?
Uwaga, ten tekst będzie zawierać spoilery. Raczej niewielkie, chociaż to zależy od waszej znajomości gier.
Co jest świetne?
1) Oto Uncharted pełną gębą
Film Uncharted czerpie pełnymi garściami z gier. Mogę zdradzić - chociaż to było już widać po trailerach - że film jest oparty w głównej mierze na Uncharted 4. Ale wiele czynników jest albo pominiętych, albo pozostawionych na "kiedy indziej".
Wróć! Czerpie też bardzo z drugiej i trzeciej odsłony, chociaż te inspiracje (nie tylko fabularne) są mniej widoczne. Fani gier będą miejscami skakać ze szczęścia. Pomimo wielu obaw, stylistycznie i fabularnie, film jest blisko grom. Niby jest mniej czasu na rozwój i zagadki znane z growych tytułów, ale akcja jest niesamowicie bliska temu, co rozkochało serca graczy.
Uncharted - nowy zwiastun
2) Tom Holland jest Drakiem
Okej, miałem ogromne obawy co do Toma Hollanda. Wiecie, kojarzyć go możecie jedynie z filmów o pajęczaku. Bardziej ogarnięci z np. "Cherry" od Apple. "Hej, przecież jest za mały", "Nie da rady dobrze wyglądać". To pierwsze minimalnie się sprawdza, tj. projekcja bohatera od Marvela wpływa na percepcję Drake’a - to uczucie mija w trzecim akcie. Może jest mniej śmiały, ale z drugiej strony jest to pierwszy film traktujący o jego początkach. Fozkręci się.
Tom Holland zagrał nieźle postać zawadiackiego poszukiwacza skarbów. W polskiej wersji zabrakło mi więcej "choler", ale to kwestia scenariusza. No i w końcówce Drake zakłada swoją ikoniczną kaburę na broń, przez co Tom automatycznie urósł w moich oczach do rangi "tak, nadaje się idealnie".
3) Obsada na OGROMNY plus
Nie bardzo duży, acz spory. Antonio Banderas w pewnych momentach grał na granicy kampu, ake było okej jako "typowy złoczyńca z emocjonalnym powiązaniem ze skarbem". Większą uwagę przykuła Tati Gabrielle, która weszła w buty postaci à la Nadine Ross z U4.
Wahlberg standard, dobra klasa - idealny casting na "młodszego, nie posiwiałego Sully’ego". Musi on przejść sporo, aby być podobny do Sully’ego z gier, ale mamy na to jeszcze czas. Mamy też postać Chole, która wypadła, moim zdaniem, idealnie. Casting 9/10, rola w filmie 10/10.
Uncharted - najnowszy zwiastun!
4) "OCZYWIŚCIE"
Nie wymagałem od tego filmu niczego wielkiego - i nic nie dostałem. Przez pierwsze 30 minut co chwilę powtarzałem sobie ten mem:
OCZYWIŚCIE
Rzeczy dzieją się, bo skrypt tego wymaga. Ale w sumie, czy tak nie było w grach? Akcja jest miejscami niesamowicie przewidywalna - do pewnego momentu, gdzie zachowanie jednego/jednej bohatera_ki to 1:1 sytuacja z Uncharted 2. Ale tshhh.
5) Brak Eleny
Oficjalnie, bo każdy chyba o tym wiedział. Elena, główna miłość Drake’a, nie pojawia się w filmie. I bardzo dobrze, dziękuję twórcom za pozostawienie wstępu do przygód Toma Holllanda bez zbędnej miłości głównego bohatera. Taaak, coś tam iskrzy z Chloe, ale gracze wiedzą, jak to się skończy.
Pamiętając słowa reżysera, sequel jest prawdopodobny. A w nim powinna już wystąpić blondwłosa reporterka.
6) Fabuła, jak na film akcji, jest spoko
Fabularnie liczyłem na papkę - czyli standard w przypadku adaptacji gier. O dziwo jest spoko, jak na… adaptację gry. Uncharted idzie śladami czwórki, przeskakując nad wieloma pobocznymi wątkami. Zdradzę, że pomimo moich początkowych domysłów, film tworzy osobne uniwersum, gdzie Sully i Nathan nie spotkali się ze sobą w egzotycznym kraju.
Twist fabularny można było przeczuwać, aczkolwiek brawa za pomysł. W sumie to są dwa twisty obok siebie. I zakończenie, a raczej interakcja Sully’ego z Drakiem po zakończeniu, to kalka z gier. Twórcy przerośli pod koniec nawet filmy z serii "Szybcy i Wścielki" rozmiarem rozwałki (i głupoty).
7) Motyw Uncharted z gier w filmie? Jest!
Ścieżka dźwiękowa - pomimo dość nikłej, wręcz zerowej zapamiętalności - zawierała w sobie charakterystyczną melodię z serii gier. Sorry, ale to mnie kupiło. Tak się żeruje na nostalgii, a że gracze to kochają, to nikt nie cierpi.
Uncharted 4 Soundtrack - Nate's Theme 4.0
8) Nathan Drake z gier powrócił… tak jakby
UWAGA ZDRADZAM CAMEO. A raczej krótki występ gościnny, który jako jedyny złapałem podczas seansu. W trzecim akcie Nate spotyka na plaży pewną osobę, która zdaje się mówić, że przeżyła to samo. Tak, to był Nolan North, głos growego Nate'a. Niestety w polskim dubbingu zabrakło króla Jul… Jarosława Boberka, a szkoda.
9) Humor daje radę
Może to tylko ja, ale humor naprawdę mi się spodobał. Twórcy zachowali tę cząstkę growego, wręcz czerstwego humoru towarzyszącą wszystkich czterem (teoretycznie sześciu) odsłonom gier.
A co ssało/było średnie?
1) CGI pod koniec
Dosłownie CGI przez pierwsze dwa akty było bezbłędne. Ale trzeci akt, który moim zdaniem był robiony w większości na dogrywkach, wygląda miejscami tragicznie - a czasem świetnie. Zabrakło czasu na polerkę.
2) Polski dubbing
Proszę, idźcie na oryginalną wersję z napisami. Nie róbcie sobie tego. Polski dubbing jest znośny. Ale tak samo, jak "znośne" są rządy PiS-u. Da się zobaczyć film, chociaż część tłumaczeń można byłoby zrobić o niebo lepiej.
I tyle.
Jak dla mnie bardzo solidny film
Zasługuje z pewnością na kontynuację. Dla fanów gier z serii Uncharted mocne 9/10. A dla "normalnych" ludzi, tak z 7/-8. Zależy, kto co lubi. Ale Tom Holland będzie moim Nathanem Drakiem. Chcę za rok sequel z Samem i Eleną, PROSZĘ.
I prawdopodobnie dwójka będzie nawiązywała bardziej do "Uncharted 1", ale tshh.
Popularne
- Chcą pozwać Andrzeja Dudę. Mają żal o jedno zdanie
- Nowak oceniła "Zieloną granicę". "Miłość z syndromem Münchhausena"
- Propagandowe broszury. Nowy pomysł Czarnka i Kukiza
- Wschód na wiecu Donalda Tuska. Szef PO zapowiedział rozliczenie Orlenu
- Biedroń wziął ślub. Janusz Kowalski: "zaczadzenie ideologią LGBT"
- Stanowski o wypadku na A1. "Nie ma uzasadnienia dla większych możliwości aut"
- Kościoły zamknięte dla artystów? Grupa katolików w natarciu
- Rządzący łapią się wszystkiego? Napisali list do proboszczów
- Do tańca i do różańca. Janusz Kowalski bryluje na dożynkach