Adrian Dalloste wyprosił ze swojego lokalu czteroosobową rodzinę

Wyprosił rodzinę z kawiarni. Przeszkadzały mu dzieci

Źródło zdjęć: © @news.com.au
MAGR,
12.01.2024 08:30

Współwłaściciel kawiarni wyprosił z lokalu czteroosobową rodzinę z dwójką głośno zachowujących się małych dzieci. Inna matka interweniowała w ich obronie.

Współwłaściciel Adele's Cafe w Horseshoe Bay w Australii Adrian Dalloste powiedział portalowi news.com.au, że po raz pierwszy w ciągu ośmiu i pół roku działalności poprosił rodzinę z dziećmi o opuszczenie lokalu.

Wyprosił z kawiarni rodzinę z małymi dziećmi

Dalloste twierdził, że dwójka dzieci zdenerwowała się, gdy powiedziano im, że muszą podzielić się lodami. Maluchy były w kawiarni z rodzicami. Według jej współwłaściciela: "Przez około 15 minut dzieci płakały i krzyczały, przeszkadzając innym klientom próbującym cieszyć się posiłkami i atmosferą kawiarni. Płacz i krzyki były ciągłe i głośne".

Laura Edwards wdała się w gorącą dyskusję z właścicielem kawiarni
Laura Edwards wdała się w gorącą dyskusję z właścicielem kawiarni (@news.com.au)

Dalloste poprosił czteroosobową rodzinę o opuszczenie kawiarni. Ojciec miał odmówić, a właściciel w odpowiedzi zagrozić wezwaniem policji. Wtedy rodzina uległa i opuściła lokal. Zajście obserwowała matka trójki dzieci Laura Edwards, która w rozmowie z lokalną gazetą "Townsville Bulletin" twierdziła, że jest też klientką Adel's Cafe.

Edwards wkroczyła do akcji głośno i dobitnie krytykując zachowanie właściciela lokalu. Twierdziła, że przesadził, a dzieci nie hałasowały aż tak bardzo. Tłumaczyła "Townsville Bulletin", że miały prawo dać upust emocjom, a rodzice siedzieli z nimi przy stoliku, więc nie biegały i nie przeszkadzały innym gościom.

Gorąca wymiana zdań między Edwards a Dallostem była słyszana przez wszystkich gości w lokalu. Edwards twierdzi, że usłyszała od właściciela, że jego lokal "nie jest żłobkiem". Po wyjściu z kawiarni Edwards nagrała filmik, który zamieściła w mediach społecznościowych. Odradzała innym klientom i klientkom wspieranie lokalu.

Z jednej strony, nikt nie lubi słuchać płaczu i krzyków, więc część komentujących w mediach społecznościowych przyznawała rację Edwards. Z drugiej strony dzieci to też ludzie i mają prawo do obecności w miejscach publicznych, zwłaszcza tych, które zarabiają na sprzedawaniu im lodów. Nikt chyba nie wyobraża sobie wyrzucania z kawiarni np. kobiety, która jest rozemocjonowana i płacze, bo jest w trakcie rozstania.

Źródło: nypost.com

Co o tym myślisz?
  • emoji serduszko - liczba głosów: 0
  • emoji ogień - liczba głosów: 0
  • emoji uśmiech - liczba głosów: 0
  • emoji smutek - liczba głosów: 0
  • emoji złość - liczba głosów: 0
  • emoji kupka - liczba głosów: 0