Twórcy Cyberpunka przeładowani pracą. O co chodzi z tym całym crunchem?
Jeżeli interesujecie się nadchodzącą premierą Cyberpunka 2077, to pewnie w ostatnim czasie przewinęła się Wam przez feeda wiadomość o crunchu w CD Projekcie. O co tutaj chodzi?
Cyberpunk 2077, czyli jedna z największych premier tego roku, powinien zostać wydany już za półtora miesiąca. Idealnie w dniu premiery PS5 w naszym kraju. Premiera gry była opóźniona wielokrotnie. Najpierw mieliśmy otrzymać grę w kwietniu, potem we wrześniu — teraz finalnie mamy otrzymać grę w listopadzie.
Podobne
- Pierwsze recenzje Cyberpunka 2077: mamy hit?
- Jak odebrać wszystkie cyfrowe dodatki z Cyberpunka 2077? Użyjcie GOG GALAXY
- Cyberpunka 2077: anatomia faila, czyli jak CD Projekt RED skopało premierę
- Gracze są wściekli. Ale przełożona premiera Cyberpunka to nie wina devów!
- Na czym zagrać w Cyberpunk 2077? PS5, Xbox czy PC - co wybrać
Gra jest ogromna, co zapewniali m.in. deweloperzy pracujący nad tytułem, jak i dziennikarze growi, którzy mieli szansę pograć w nią kilka godzin. Tylko trzeba pamiętać o jednej zasadzie: im coś jest większego, tym więcej poprawek, szlifów może wymagać. I, pomimo wcześniejszych zapewnień, CD Projekt RED [studio stojące za Cyberpunkiem 2077] będzie wymagać mitycznego cruncha od pracowników.
Crunch w świecie gier to nic innego jak nadgodziny. Bardzo dużo nadgodzin. Często nie jest to typowe "1-2 godzinki dodatkowe dziennie", tylko bardziej coś w stylu "12-godzinny dzień pracy + praca w weekendy". Wszystko to w pakiecie z ogromną dawką stresu, najczęściej także przy ciągłym pośpieszaniu ze strony przełożonego.
Tłumacząc to najprościej: ciężko jest przełożyć datę premiery gry na miesiąc przed zakładaną premierą. Oczywiście — da się. Jednak to będzie kosztować swoje: od zmiany materiałów marketingowych, poprzez wycofanie reklam czy zawód graczy.
Może jeszcze te monetarne wartości można obliczyć (i przeżyć!), jednak zainteresowanie graczy jest czasem ciężkie do utrzymania.
A dlaczego twórcy mieliby przekładać datę premiery? To zależy. Czasem trzeba dopracować jakiś element gry — i trzeba to zrobić, ponieważ jakaś część może odbiegać od reszty tytułu.
Czasem trzeba kompletnie przemodelować któryś element, ponieważ coś nie daje rady. Albo załatać i poprawić niedoskonałości. Ale kiedy nie można przełożyć daty premiery, trzeba przycisnąć ludzi.
I właśnie oto crunch w ogromnym skrócie. Takowy może trwać nawet kilka miesięcy. Lub - w najlepszym wypadku - kilka dni. W przypadku Cyberpunka crunch będzie trwać przez najbliższe półtora miesiąca.
Tak jeszcze rozwijając temat Cyberpunka, szef studia Adam Badowski podkreślił, iż była to "jedna z najtrudniejszych decyzji". Przynajmniej tyle. Jednak na jakąkolwiek osłodę sytuacji zaznaczył, że 10 proc. całego zysku firmy za rok 2020 zostanie rozdysponowane pomiędzy wszystkimi członkami firmy:
Oby wszystko skończyło się pomyślnie - i żeby żaden twórca nie odczuł znacząco cruncha.
Pre-order na Cyberpunka 2077 już złożony?
Popularne
- PiriPiri zrobiło pierwsze w Polsce lody z kebabem. To nie jest żart
- Wersow wypuściła "Dorosłe serce". Śpiewa, że otrzymała chłód
- Rosyjski youtuber przesadził z prankami. Policja nie miała litości
- Pierwszy na świecie wyścig plemników. Będą zakłady, kamery, a nawet komentator
- "Best feeling, pozdro z fanem". O co chodzi w tym trendzie?
- Bombardiro Crocodilo i inne brainroty AI. Ten trend wyżre ci mózg
- Sylwester Wardęga przegrał z Marcinem Dubielem. Musi zapłacić 350 tys. zł?
- Gimpson (Gimper) ogłosił swój ostatni koncert. Klub wyprzedał W GODZINĘ
- Julia Żugaj ma nowego chłopaka? "Jest dla mnie teraz ogromnym wsparciem"