Transpłciowa autorka napisała horror, w którym J.K. Rowling ginie w okrutny sposób

22 lutego odbyła się premiera książki Manhunt, którą opublikowało wydawnictwo Macmillan. Akcja powieści rozgrywa się postapokaliptycznym świecie, w którym osoby z wystarczającym poziomem testosteronu zamieniają się w potworne bestie. Na resztki ludzkości składają się cis kobiety, osoby niebinarne, transpłciowe kobiety i transpłciowi mężczyźni.

Manhunt napisała transpłciowa pisarka Gretchen Felker-Martin. Wydarzenia ukazane w powieści śledzimy z perspektywy osoby transpłciowej. Niedobitki ludzkości polują na mutantów i uciekają przed sektą autorytarnych transfobicznych feministek (TERF-ów) o nazwie Zakon Rycerzy J.K. Rowling. Grupa zajmuje się mordowaniem osób transpłciowych i pływaniem statkiem wojennym o nazwie Galbraith.

Gretchen Felker-Martin zdecydowała się dość okrutnie obejść z antagonistką swojej powieści. Książkowa J.K. Rowling podróżuje z TERF-wyznawczyniami do zamku, gdzie wszyscy giną - budowla płonie, po czym zapada się w otchłań piekła.

Ze smutkiem trzeba to przyznać, że autorka Harry'ego Pottera nie darzy sympatią społeczności LGBTQ+. J.K. Rowling wywołuje wojny na Twitterze, w których odmawia osobom transpłciowym statusu równego kobietom biologicznym. W 2020 roku Brytyjka zakpiła z terminu "osoby z menstruacją", a w 2022 roku zarzucono jej niewrażliwość na morderstwo na tle homofobicznym.

Manhunt otrzymała sporo negatywnych recenzji. Trudno stwierdzić, czy to dlatego, że jest słaba, czy to fani J.K. Rowling stają w jej obronie. Internauci oskarżają transpłciową pisarkę o mizoginię i promowanie przemocy wobec kobiet. Nie brakuje głosów, że książka nawołuje do aktów przemocy wobec samej J.K. Rowling.

Gretchen Felker-Martin na bieżąco odpowiada na krytykę na Twitterze. Twierdzi, że słaba ocena jej dzieła wynika ze zmowy TERF-ów, które umówiły się na masowe zaniżanie oceny Manhunt. Felker-Martin apeluje, aby oceniać jej książkę pozytywnie.

Źródło: globalnews.ca