Tiktokerzy sterują rzeczywistością za pomocą kodów. Dostali je od Jezusa

– To musi być żart – pomyślałem, kiedy dowiedziałem się o tiktokowym trendzie na kody sterujące rzeczywistością. Nie mogłem uwierzyć, że są ludzie, którzy naprawdę wierzą, iż wszechświat działa jak GTA – wystarczy znać odpowiedni kod, aby mieć to, czego się pragnie. Myliłem się. W chwili pisania tego artykułu klipy na TikToku oznaczone hasztagiem #grabovoi wygenerowały 52,4 miliony wyświetleń.

Na pewno kojarzycie coachingowe frazesy, że wystarczy codziennie wizualizować własne marzenia, a pewnego dnia Wasze najskrytsze fantazje spełnią się, ponieważ tak dużo o nich myśleliście. Szarlatanerią podobnego rodzaju jest Metoda Grabowoja, której absurdalne zasady działania prasują zwoje w mózgu. Zapewniam, że Wasza wiara w ludzkość mocno podupadnie po przeczytaniu tego artykułu do końca.

Zasady działania Metody Grabowoja są proste jak fabuły filmików Ekipy Friza. Chodzi o to, że jeśli powiecie, napiszecie lub narysujecie w powietrzu kombinację właściwych cyfr, wszechświat da Wam to, czego pragniecie. Przykładowo, jeśli brakuje Wam pieniędzy, powinniście powtarzać "318798", a jeśli szukacie kogoś na Netflix & chill, no to sięgnijcie po "888412189018". Na wszystko znajdą się kody.

I już. Nie ma w tym nic głębszego. Wyznawcy Metody Grabowoja tłumaczą, że musicie WIERZYĆ, iż sekretne kody sterujące rzeczywistością naprawdę spełnią Wasze marzenia. Wielu tiktokerów spod hasztagu #grabovoi przekonuje, że kody zmieniły ich życie.

Ci tiktokerzy kojarzą mi się z ludźmi, którzy wierzą, że fale 5G gotują mózg, a COVID-19 nie istnieje… Hm, ciekawe skąd takie skojarzenie?

Kim jest twórca zamieszania na kody sterujące rzeczywistością? Grigorij Grabowoj to rosyjski numerolog, który nazywa siebie powtórnym wcieleniem Chrystusa. Mężczyzna został uznany za przywódcę sekty. Przy okazji odsiedział kilka lat w więzieniu za to, że od rodziców pogrążonych w żałobie po stracie dziecka pobrał pieniądze w zamian za… wskrzeszenie ich syna z martwych.

Spoiler: nie udało mu się.

Jeśli sekretne kody nie pochodzą z Waszego uniwersum, to bliżej rzeczywistości jest dokument Krzysztofa Gonciarza o Marcie Linkiewicz. Oglądaliście?