SPRAWDZIŁEM teleporadę lekarską HomeDoctor z Żabki. Lepiej niż na NFZ? 🤔
Słyszeliście o nowym hicie, czyli teleporadzie HomeDoctor prosto z Żabki? Musiałem sprawdzić nowy produkt. Jak wypada taki sposób badania, gdy zderzymy go z prawdziwym lekarzem?
Kilka dni temu zapowiedziany został nowy produkt w sklepach Żabka, czyli teleporada. Firma sprzedaje kody na stronę HomeDoctor, gdzie możemy w kilka minut (o tym za chwilę) połączyć się z lekarzem. Jak wypadło to w porównaniu z prawdziwym lekarzem? Zaraz się przekonacie.
Podobne
- Mata i Oshee wkraczają do Żabki. Czas na OSH33 Rave Potion
- Sprawdziłem Żabu, czyli tamagotchi od Żabki w aplikacji żappka
- Frogshoposting ucina rozmowy o współpracy: "Spotkania nie będzie. Nie chcę niczego od Żabki ani Cukru"
- Zaszczepieni na koncertach i domówkach mają lepiej - do szczęścia potrzebują tylko aplikacji
- Coca-Cola Dreamworld z Żabki. Warto? [RECENZJA]
Co sprzedaje Żabka?
Od środy dostępne są dwa rodzaje kodów na teleporadę lekarską. Za 55 zł dostajemy lekarza podstawowej opieki zdrowotnej, a za 75 zł specjalistę (z 16 specjalizacji).
Szczęście, a raczej pech chciał, że zachorowałem wczoraj. A że lubię testować nowe rzeczy, to sprawdziłem co do zaoferowania ma HomeDoctor. Voucher można kupić w sklepach Żabka, ale też na stronie HomeDoctora. Jedynie cyfrowo koszt jest… wyższy (59 vs 55 zł). Ale do sklepu wybrała się moja bliska osoba. Wybaczcie za zdjęcia opakowania.
Mniejsza: zakup jest bardzo prosty. Otrzymujemy paragon ze specjalnym kodem, który wpisujemy na stronie HomeDoctor.
Tam też wybieramy lekarza, opisujemy powody/symptomy, wpisujemy nasze dane i… tyle! Cały proces jest krótki, co możecie zobaczyć na poniższych screenach.
Teoretycznie po zarejestrowaniu się, wybrany lekarz powinien był zadzwonić w określonej godzinie. Tylko… nie, nie zadzwonił.
Podejście 1
Sprawa wyglądała początkowo tak: zamówiłem wizytę, wszystko przeszło pomyślnie. Lecz… nie dostałem żadnego powiadomienia/potwierdzenia na adres e-mail, a lekarz nie zadzwonił. Nie otrzymałem wtedy żadnego potwierdzenia. Ogólnie "męcz się człowieku z systemem". Jakby ktoś realnie i szybko potrzebował pomocy, to mogłoby być średnio. Chociaż sama strona przestrzega, że:
Na szczęście trzeba pochwalić obsługę na infolinii, gdyż w dwie minuty nowe spotkanie zostało ustawione.
Podejście 2
No tak, w dwie minuty spotkanie zostało ustalone. Tylko trzeba było na czekać aż 35 minut. A nie 15, o czym wspominał paragon. Lekarz miał się skontaktować stosunkowo szybko, a tutaj klops. Do rozmowy doszło! Na początku opisałem wszystkie dolegliwości oraz przyjmowane leki. Lekarka była miła, zadawała pytania o m.in. szczepienie, temperaturę i inne rzeczy.
Cała teleporada trwała +/- 3 minuty. Otrzymałem normalną receptę wraz z instrukcją, jak przyjmować leki. Szybko, w miarę miło. Podoba mi się też to, że na maila otrzymujemy dokumentację medyczną z porady. Wszystko jest spakowane w plik .zip zabezpieczony hasłem.
Tylko dwie sprawy: karta informacyjna mówi o 11:40, jak o godzinie udzielenia pomocy. W rzeczywistości była to godzina 12:27. Ponadto, na recepcie mowa jest o trzech dniach kaszlu. Mówiłem wyraźnie o pięciu. Może jest to wina mikrofonu - ale pojawił się taki błąd.
A jak się to ma w porównaniu do spotkania z lekarzem?
Aby być w 100% pewnym, że dostanę pewną diagnozę, wcześniej wybrałem się do mojego POZa. Fizycznie, bo rano zaspałem do rejestracji. Dostałem kompletnie inne leki. Antybiotyk oraz kontynuację obecnych preparatów.
Problem z teleporadą HomeDoctor jest dokładnie taki sam, jak innej teleporady - nikt nas fizycznie nie zbada przez telefon.
Ale! HomeDoctor może być bardziej przydatny w innym wykorzystaniu
Potrzebujecie L4 z powodu choroby? Lekarz internista może je wystawić online w każdej porze dnia. Potrzebujecie alergologa "na już"? Za 75 zł załatwicie teleporadę. To samo tyczy się innych specjalistów. Moim zdaniem taka usługa ma sens, gdy z jakiegoś powodu nie mamy ubezpieczenia zdrowotnego lub potrzebujemy receptę na jakiś lek "na wczoraj".
Cenowo jest okej. Inne firmy świadczące usługi teleporady liczą sobie od 60 do 100 złotych za jeden telefon.
Skorzystałbym ponownie? Gdybym musiał dostać jakąś ważną dla mnie receptę ASAP, to tak. Ale w innej sytuacji wolałbym poczekać na wizytę u lekarza - lub nawet na teleporadę NFZ. Wychodzi na jedno, a więcej kasy zostaje w kieszeni.
Popularne
- Rozwój PSZOK-ów dzięki funduszom unijnym
- Poznaj Polskę na dwóch kołach
- Liam Payne wiecznie żywy. Znów usłyszymy jego głos
- Marcin Dubiel próbuje wrócić do internetu. Kolejny epic fail
- Kamil z Ameryki w akcji. Koszulki #freebudda wspierają Strefę 77
- Wojtek Gola na streamie u Jelly Frucika. Było piekielnie gorąco
- Młodzi na rynku pracy w Unii Europejskiej
- Rok po wybuchu Pandora Gate. Co dalej z ekstradycją Stuu?
- Fundusze unijne a problemy szkół