Singapur: Simba nie pozna ojca, bo Mufasa zmarł po elektroejakulacji
Zanim zaczniecie czytać tego newsa, włączcie nową kartę na YouTube i puśćcie piosenkę "Circle Of Life", żeby grała Wam w tle. Historia, którą zaraz poznacie, skruszy najbardziej zatwardziałe serca.
Cofnijmy się w nieodległy czas drugiej połowy 2020 roku. Pamiętacie, co robiliście 23 października? Być może z rozrzewnieniem wspominaliście wakacyjne wojaże, mając w perspektywie długie miesiące nauki zdalnej na Teamsach lub Zoomie. Prawdopodobnie tamtego dnia Waszej uwadze umknęła informacja, iż ogród zoologiczny w Singapurze powitał nowego członka rodziny.
Podobne
- Zabójcza pasja modelki. Trofeami chwali się w internecie
- Nie potrzebuje wody, by żyć. Poznaj unikatowe zwierzę
- Turyści doprowadzili do śmierci źrebaka. Tragedii można było uniknąć
- Ostatnie starcie poznańskiego manula. Kot walczy z japońskim przeciwnikiem
- Krew tryskała wszędzie. Influencerka pokazała, co zrobiła dzikowi
23 października 2020 roku w zoo w Singapurze przyszło na świat lwiątko o imieniu Simba. Przyszły Król Lew urodził się poprzez wspomaganą reprodukcję. Jego ojciec, 20-letni Mufasa, zachowywał się zbyt agresywnie wobec swoich partnerek i nie był w stanie przekazać genów w naturalny sposób. Dlatego weterynarze zdecydowali się pobrać jego nasienie podczas zabiegu elektroejakulacji.
Lion cub born via artificial insemination at Singapore zoo
Czym jest elektroejakulacja?
Gdybyście nie wiedzieli, na czym dokładnie polega zabieg elektroejakulacji, wspomogę się definicją znalezioną na Wikipedii. Otóż, jeśli samiec nie może przekazać swoich genów w naturalny sposób, wówczas do jego odbytnicy wprowadza się elektrodę. "Po zastosowaniu odpowiedniego impulsu elektrycznego następuje wytrysk nasienia".
Weterynarze uzasadniali zabieg koniecznością utrzymania różnorodności genetycznej i zrównoważonego rozwoju populacji lwów afrykańskich w ogrodach zoologicznych.
Weterynarzom z singapurskiego zoo udało się pobrać nasienie od Mufasy, jednak lew bardzo źle zniósł zabieg. Jego stan zdrowia stale się pogarszał, aż 26 stycznia 2021 roku ogród zoologiczny w Singapurze wydał oświadczenie, z którego dowiadujemy się, że Mufasa zmarł w wieku 20 lat – co jest imponującym osiągnięciem, bo lwy na wolności dożywają zazwyczaj 10-14 lat.
Potomek Mufasy rośnie na przyszłego władcę sawanny
Nie wiadomo, czy Simba zdaje sobie sprawę ze śmierci swojego ojca. Na zdjęciach i filmach opublikowanych przez singapurskie zoo lwiątko wydaje się szczęśliwe i beztroskie. Simba znajduje teraz się pod opieką weterynarzy i swojej lwiej mamy o imieniu Kayla. Historię Simby i Mufasy z Singapuru możecie obejrzeć na poniższym wideo.
Simba rośnie na ciekawskiego świata, odważnego lwa z oczami podobnymi do Mufasy. Większość dnia spędza na zabawie, szarpiąc pazurkami swoją ulubioną zabawkę – ratanową piłkę.
Populacja lwów na wolności stale maleje
Międzynarodowa Unia Ochrony Przyrody szacuje, że w ciągu ostatnich dwóch dekad populacja lwów na wolności spadła o ponad 40% – obecnie jest to ok. 23-39 tys. dojrzałych osobników.
Carmen Twillie, Lebo M. - Circle Of Life (Official Video from "The Lion King")
Na otarcie łez po Mufasie mamy dla Was radosną nowinę – serial animowany "Kajko i Kokosz" pojawi się na Netflixie już 28 lutego!
Popularne
- Problemy Oskara Szafarowicza. Pokazał wezwanie od uczelni
- Miliony wyświetleń. 23-letnia modelka nową królową internetu
- Flipper został oszukany. Stracił kilkanaście tysięcy złotych
- Nowy trend na TikToku. Czym jest "bananowy botoks"?
- Barbara Nowak zaczepia Katarzynę Kotulę. "Małopolska nie deprawuje"
- Marcin Dubiel podpadł Roxie Węgiel. Chodzi o związek z Kevinem
- Kononowicz kończy z YouTube? Pojawił się ważny komunikat
- Fagata na radarze księdza. Duchowny rzucił jej wyzwanie
- Pikantne wyznania Billie Eilish. "Powinnam mieć doktorat z masturbacji"