Przetestowałam Spotify Greenroom i mam jedno pytanie – po co???
Clubhouse w wersji Spotify, czyli Spotify Greenroom, wystartował. Hit czy kit? (Spoiler: raczej to drugie)
Klony Clubhouse rosną jak grzybki po deszczu. Ze swoją platformą w tym stylu wystartował też np. Facebook, o czym pisaliśmy tutaj. Spotify stwierdziło, że nie chce być gorsze i też zrobi sobie własną platformę, na której będzie można po prostu pogadać.
Podobne
- Spotify wprowadza weryfikację wieku. Możesz stracić swoje konto?
- Spotify z płatną subskrypcją podcastów. Internauci: "To żart?"
- Karaoke na Spotify coraz bliżej, czyli jak zostać artystą w swoim domu
- Jak działa TikTok Wrapped? Pojawił się w maju i przeraził użytkowników
- TACONAFIDE 2, ale to AI. Youtuber stworzył nowy album duetu
Nie wiem, jak wy, ale ja też wpadłam w ten początkowy boom na Clubhouse. Cóż, moje zainteresowanie tą aplikacją trwało może jakieś trzy dni, także jak możecie się domyślić, zachwycona nią nie byłam. Byłam więc ciekawa, co do zaproponowania w tym temacie ma Spotify.
Na czym polega Spotify Greenroom?
To platforma do… gadania. Trzeba się zalogować np. przez swoje konto – to samo, co na platformie muzycznej – i wybrać interesujące nas obszary (rodzaje muzyki, sporty, aktywności). Potem wystarczy przejrzeć trwające już dyskusje i dołączyć do tej, która akurat nas interesuje. Oczywiście można też zacząć własną.
Z ciekawych innowacji – apka pozwala też na zapisywanie swoich programów i późniejsze rozpowszechnianie ich w formie podcastów. Spotify Greenroom możecie pobrać na urządzenie z Androidem i iOS.
Hajs dla twórców
Jeszcze bardziej zaskakujące - w porównaniu do tego, co aktualnie oferuje ten rynek sociali audio – jest to, że Spotify chce płacić twórcom. Gospodarze czatów będą się mogli ubiegać o fundusz, który wystartuje tego lata. Nie wiadomo jeszcze, jakie to będą kwoty, ale wynagrodzenie ma być oparte o popularność pokoi i zaangażowanie ich uczestników.
Moje wrażenia
Mogę Wam na razie tylko powiedzieć, że weszłam tam dwa razy i na razie więcej nie zamierzam. Apka jest średnio przejrzysta i jedyne pokoje, do których mogłam dołączyć, to te zagraniczne (najczęściej prowadzone w języku innym niż angielski), więc za dużo bym się nie dowiedziała.
Może to kwestia tego, że Greenroom jest dość nową opcją i nie ma tam jeszcze za wielu polskich użytkowników? Niemniej, nie rozumiem do końca, po co Spotify stworzyło coś takiego, skoro istnieje już kilka innych aplikacji w podobnym stylu?
Okej, jeśli fundusz faktycznie ruszy i kasa, którą będą dostawali twórcy, będzie naprawdę spoko, to ma to jakiś sens. Na razie jednak na Waszym miejscu nie marnowałabym czasu na tę apkę. To po prostu strata czasu.
Popularne
- Karty kolekcjonerskie Julii Żugaj w Biedronce. Cena z kosmosu?
- Popek poleciał do Turcji zrobić zęby. Efekt jego metamorfozy jest niesamowity
- "Kiedyś ludzie mieli mniej". Hymn boomerów podbija TikToka
- Mata wydał mocny kawałek. W "sorry, taki jestem ;)" zdradza, dlaczego podpisał Fagatę [OPINIA]
- Najwyższy jarmark świąteczny w UE otwiera się w Warszawie. Chwała na wysokości, chwała
- Czym jest "potato bed"? Jesienny trend, który opanował TikToka
- Ikea wypuściła własne blind boxy. W środku m.in. ikoniczne rekiny-blåhaje
- Gimper wygrał z Lil Masti w sądzie. Wyrok jest prawomocny
- Chodzisz po Krakowie, a tam śpiewa David Kushner. To nie żart





