Przerażające wyznania ofiar Pornhuba. "To dotyczy gwałtu, a nie pornografii"
Ponad 30 kobiet pozwało MindGeek – firmę, która jest właścicielem serwisu z filmami dla dorosłych Pornhub. Poszkodowane twierdzą, że serwis świadomie czerpał zyski z filmów przedstawiających gwałt, wykorzystywanie seksualne dzieci i handel ludźmi.
Isabella miała 17 lat i chodziła do szkoły średniej, kiedy chłopak namówił ją do rozebrania się przed kamerą. Dziewczyna zrobiła to, po czym na jakiś czas zapomniała o sprawie. Gdy poszła do college'u, znajomy napisał do niej wiadomość: "Nie wiedziałem, że robisz porno". Okazało się, że sekstaśma z udziałem niepełnoletniej dziewczyny trafiła bez jej zgody na serwery Pornhuba.
Podobne
- Właściciel Pornhuba pozwany na 80 mln dolarów
- Z Pornhuba zniknęło 80% dostępnych filmów
- Gwiazda filmów dla dorosłych: „Oddałabym wszystko, żeby odzyskać godność i szacunek”
- Profil Pornhuba na chwilę wrócił na Instagrama. Jak to możliwe?
- Facebook zalały treści z wykorzystywaniem dzieci na tle seksualnym. Będą zmiany
– Kiedy zobaczyłam film, serce wpadło mi do żołądka, bo na nagraniu byłam ja. To była moja twarz, moje ubranie – tłumaczy kobieta. Klip jej udziałem obejrzało ponad 200 tys. internautów, włączając to niemal wszystkie osoby z uczelni, na którą chodziła Isabella. – Liczba wyświetleń będzie zawsze nawiedzać mnie w snach – mówi, dodając, że cała sytuacja wywołuje u niej poczucie wstydu i winy.
Pornhub pozwany
Isabella, która posługuje się pseudonimem, aby chronić swoją tożsamość, mówi, że Pornhub nigdy nie próbował się z nią skontaktować celem potwierdzenia tego, czy dziewczyna jest pełnoletnia lub czy wideo trafiło do serwisu za jej zgodą. Isabella jest jedną z 34 kobiet, które złożyły pozew przeciwko MindGeek – właścicielowi Pornhuba i dziesiątek innych stron z filmami dla dorosłych.
14 z 34 kobiet zaangażowanych w sprawę stwierdziło, że były niepełnoletnie, kiedy filmy z ich udziałem pojawiły się na Pornhubie. Ponadto 14 kobiet było ofiarami osób oskarżonych lub skazanych za przestępstwa seksualne. Kiedy poszkodowane chciały usunięcia materiałów, usłyszały w odpowiedzi, że muszą udowodnić, że to one naprawdę występują w filmach.
Pornhub kreuje się na najważniejszą witrynę z treściami dla dorosłych, przekonując, że każdego dnia serwis odwiedza ponad 130 mln użytkowników (więcej niż Netflixa czy Amazona). Tymczasem powódki zarzucają firmie prowadzenie "przedsiębiorstwa przestępczego". Oskarżają Pornhuba, że filmy z ich udziałem wykorzystał dla zysku, udostępniał klipy z gwałtami, porno z zemsty i materiały z dziećmi.
Michael Bowe, prawnik reprezentujący domniemane ofiary, powiedział podczas telekonferencji z dziennikarzami, że branża pornografii internetowej "działa jak staroświecka dzielnica z czerwonymi latarniami, w której powinny obowiązywać jakieś zasady, ale w rzeczywistości w ogóle nie obowiązują". Powódki tłumaczą w skardze, że "to sprawa gwałtu, a nie pornografii".
Właściciel Pornhuba odpowiada na zarzuty
MindGeek w oświadczeniu dla stacji CBS stwierdziło, że: – Rozprzestrzenianie się nielegalnych treści jest egzystencjalnym zagrożeniem dla internetu, a każdy serwis ma moralny obowiązek, aby przyłączyć się do walki z tym zjawiskiem. Nielegalne materiały szkodzą ofiarom tych treści, użytkownikom internetu i wszystkim serwisom. Sugestie, jakobyśmy tolerowali tego typu praktyki są fałszywe.
– Każdy, kto w internecie próbuje publikować treści przedstawiające wykorzystywanie seksualne dzieci, jest przestępcą, a my jesteśmy firmą, która przoduje w eliminowaniu tego typu nielegalnych materiałów – zapewnia MindGeek, po czym dodaje: – Każdy serwis powinien czuć odpowiedzialność za przyłączenie się do tej walki, a to wymaga zbiorowego działania i stałej czujności.
Pornhub w ogniu krytyki
Popularnej witrynie z filmami dla dorosłych pali się grunt pod nogami. W grudniu ubiegłego roku Visa i Mastercard zablokowały możliwość korzystania ze swoich systemów płatności na Pornhubie. Nastąpiło to po tym, jak "The New York Times" ujawnił, że serwis udostępniał treści wideo z gwałtami i pornografią dziecięcą. W wyniku dziennikarskiego śledztwa z witryny zniknęło ponad 80% treści.
Morał z tej historii jest taki, aby nigdy, ale to absolutnie nigdy nie pozwalać nikomu na nagrywanie siebie w sytuacji intymnej – nawet jeśli druga osoba obiecuje, że nikomu nie pokaże sekstaśmy.
Źródła: CBS/CNN/BBC
Popularne
- Zielony gnom obnażony. Kim jest i skąd pochodzi Crawly?
- Caroline Derpienski we freak fightach? Ile kasy zażądała za walkę?
- USA banuje rekordową liczbę książek. Wśród nich "Harry Potter", "Zmierzch" i klasyki literatury
- "Dokumentalny" Dawid Podsiadło w kinach. Jak zdobyć bilety?
- Fani Liama Payne'a chcą, by ta książka zniknęła. Niepokojące podobieństwo
- Szok dla fanów Burgera Drwala. McDonald's usuwa popularny smak?
- Friz i Wersow polecieli helikopterem na zakupy. "Będą się z nas śmiać"
- Dekryminalizacja marihuany w Polsce. Tusk musi zabrać głos
- Mama Jonasza stanęła za konsolą? Będzie klubowa wersja "Muzykantów"