Posłanka Lewicy komentuje wygląd Jany Shostak. Dlaczego kobiecy biust wciąż jest problemem?
„Krzyk rozpaczy” Jany Shostak, który wiąże się z porwaniem samolotu linii Ryanair wywołał trochę kontrowersji. Cóż, niestety okazało się, że seksualizacja kobiecego ciała wciąż jest problemem
Żeby zrozumieć całą sytuację musimy się cofnąć do niedzieli. Wtedy media poinformowały o przechwyceniu samolotu linii Ryanair. Na jego pokładzie znajdował się białoruski opozycjonista Raman Pratasiewicz. Mężczyzna wraz ze swoją partnerką został zatrzymany na lotnisku w Mińsku, co wywołało protest białoruskich opozycjonistów i opozycjonistek.
Podobne
- Bielenia krzyczy i nikogo nie obchodzą jego sutki. Zaskoczeni? Ja nie
- Na Śląskim Uniwersytecie Medycznym chyba wciąż ktoś myśli, że molestowanie to wynik zbyt krótkiej spódniczki
- Posłanka Lewicy ma problem z odśnieżaniem chodników: "Czy naprawdę nie wystarczy łopata?"
- 14-latka zatrzymana przez policję na Młodzieżowym Strajku Klimatycznym. Czy to był wandalizm?
- Radio Maryja: LGBT+ chce przejąć Kościół katolicki i zaorać chrześcijaństwo".
Sprzeciw wobec porwania Pratasiewicza odbył się też w poniedziałek przed ambasadą Białorusi w Warszawie. Podczas konferencji, na której uczestniczyli białruscy_kie działacze_czki, był też m.in. Robert Biedroń. O manifestacji zrobiło się głośno nie tylko przez sytuację, której dotyczyła, ale także przez jedną z działaczek – Janę Shostak.
„Krzyk rozpaczy”
Jana podczas konferencji chciała zwrócić uwagę na to, jak niemożliwie trudna jest obecna sytuacja na Białorusi i jak bezsilni w starciu z nią są ludzie. By wyrazić swoje uczucia i poczucie beznadziei po prostu przez minutę krzyczała:
Sprawa biustu
Oczywiście jej „krzyk rozpaczy” wywołał dyskusję, ale nie tylko ze względu na samą formę, w jakiej działaczka wyraziła swoją bezsilność. Jej happening skomentowała posłanka Lewicy Anna Maria Żukowska:
Tym samym posłanka przysłoniła akt Shostak, odciągając uwagę od tego, o co działaczce chodziło, a przenosząc ją na…jej wygląd. W sprawie głos zabrała też Maja Staśko, która postanowiła dopytać Żukowską, o co jej w zasadzie chodziło:
Żukowska odpowiedziała Staśko, że wcale nie chodzi jej o piersi, a o dekolt do pępka, co wydaje mi się, chcąc nie chcąc, wciąż łączyć się z biustem:
Pominę tutaj fakt braku stanika działaczki, bo podobnie jak Staśko uważam, że kobiety, dokładnie tak samo jak mężczyźni, mają ciało i mogą pokazywać nim co chcą i jak chcą. Ale nawet jeśli Żukowskiej nie chodziło o widoczne sutki, a sam dekolt, to wciąż uważam, że jej komentarz jest niewłaściwy.
To kolejny przykład, który pokazuje, że wygląd kobiety przysłania jej wiedzę, to co chce powiedzieć i przekazać. Zwracanie uwagi na wygląd Shostak, w takim „dekoltowym” kontekście wciąż pokazuje, że mamy problem z seksualizacją kobiecego ciała i to bez znaczenia w jakim kontekście się ono objawia.
I tak jak już trochę przyzwyczaiłam się do takich umniejszających komentarzy ze strony mężczyzn, to jednak gdy słyszę je od kobiety, która dodatkowo należy do partii dla której kwestie feministyczne są raczej ważne, jest mi po prostu przykro. Jakkolwiek pocieszające są jednak takie wpisy:
Ważniejsze jest to, co Jana chciała przekazać, co jej „krzyk rozpaczy” nam mówi, niż to jak wyglądała. Choć pewnie, gdyby działaczka była mężczyzną, w ogóle nie musiałabym tego pisać. I to, to też jest bardzo smutne.
Popularne
- Rozwój PSZOK-ów dzięki funduszom unijnym
- Poznaj Polskę na dwóch kołach
- Liam Payne wiecznie żywy. Znów usłyszymy jego głos
- Marcin Dubiel próbuje wrócić do internetu. Kolejny epic fail
- Kamil z Ameryki w akcji. Koszulki #freebudda wspierają Strefę 77
- Wojtek Gola na streamie u Jelly Frucika. Było piekielnie gorąco
- Młodzi na rynku pracy w Unii Europejskiej
- Rok po wybuchu Pandora Gate. Co dalej z ekstradycją Stuu?
- Fundusze unijne a problemy szkół