Pieczone DONUTY z Lidla o smaku Dyni, Marchwi, Buraka i Herbaty. Hit czy kit za 12 PLN?
Pieczone donuty z Lidla mają być hitem tłustego czwartku. Za prawie 12 zł otrzymujemy cztery pączki o... wybitnie dziwnych smakach. Czy ma to sens? Tak trochę nie za bardzo.
Tłusty czwartek to jeden z tych dni w roku, kiedy sklepy uginają się pod nadmiarem pączków i różnorakich słodkości. Sklepy od lat zachęcają do kupowania masy ultratanich pączków w imię napchania się nimi jak na Wigilii. Ostatnio jednak nadeszła kontrofensywa w postaci droższych i teoretycznie lepszych pączków.
Podobne
- Spróbowałem Miss Ti [Lidl, Shell], herbaty od Quebonafide. Warto wydać 9,99 PLN za 500 ml?
- Nowe Donuty Ekipy: truskawka i cytrus. Są już w Biedronce
- Masło orzechowe z matchą od Miss Ti, Quebonafide. Spróbowałem: jest drogo, ale…
- "Możecie zobaczyć złodzieja". Nagranie z Lidla ocenił prawnik
- Chipsy Lay’s Pizza Hut o smaku margherity w Żabce. Warto? [TEST]
W rzeczywistości bywało różnie. Podczas mojego testu tanich pączków sprzed roku te najtańsze były zazwyczaj lepsze od wymyślnych, droższych propozycji marketów.
W tym roku Lidl wystąpił z propozycją dziwnych, pieczonych donutów premium w całkiem interesujących smakach. Oto więc mamy dounty buraczane, marchwiowe, dyniowe oraz herbaciane. Czy to mogło się udać? I tak i nie.
Pieczone pączki za 11,40 zł
Oto propozycja piekarni i cukierni Szabelski, która ma zadbać o naszą "formę" - cokolwiek to oznacza. Skład zobaczycie potem. Donuty pokryte lukrem mają zadbać o naszą formę, bo… bo są "dobre z natury". W opakowaniu mamy cztery smaki:
- Dyniowe;
- Marchwiowe;
- Buraczane;
- Z zielonej herbaty.
Cena to 11,40 zł za czteropak. Donuty są dostępne w sieci Lidl. Można je spotkać blisko działu z pieczywem lub obok przekąsek na pieczywie.
Jak to smakuje?
Szczerze? Za 11,40 zł spodziewałem się czegoś ciekawszego. W przypadku dyniowych i buraczanych ja i moja rodzina nie byliśmy w stanie odróżnić ich od siebie. Dla mnie są to po prostu pączki z interesującym ciastem, ale nic poza tym. Za to donut z zielonej herbaty jest genialny, smakuje świetnie i mógłbym takie wcinać codziennie. A marchwiowy? To samo, co w typowym cieście marchewkowym - co kto lubi. Uwielbiam takie ciasto, więc byłem zadowolony.
Tylko ta nieszczęsna polewa, która jest tak piekielnie słodka, niszczy wszystko. Ludzie, ja rozumiem - mamy tłusty czwartek, ma być słodko. To jest jednak słodkie (wybaczcie za określenie) do porzygu. Zaczęło mnie mdlić po ½ pączka.
Nie zrozumcie mnie źle: jakość tych pączków jest świetna, przebijają większość marketówek. Lukier to niestety przesada do kwadratu, która zasładza całość. Za 11,40 zł można przeżyć, ale tę kasę można wydać np. na jeden pączek od Kuby Wojewódzkiego. Wróć! Z miejscowej cukierni z dobrą renomą - przynajmniej będziecie wspierać lokalny biznes i nie zasłodzicie się tak bardzo.
Skład i kalorie
Najłatwiej będzie rozpocząć od tego drugiego. 100 gramów produktu to:
- 423 kcal;
- 23,9 g tłuszczu;
- W tym 7,2 g tłuszczów nasyconych.
Masa netto opakowania to 240 gramów, więc jeden pączek to 253,8 kcal, a całe opakowanie gwarantuje nam 1015,20 kcal. Mniej więcej tyle, co dwa Big Maki.
Skład to plątanina odrobiny chemii, typowych dodatków, tłuszczy, cukrów - czego oczekiwać po pączku? Na pewno to nie jest coś dla fitnesiar. Sorki, ale znając życie, najbardziej kaloryczną częścią jest lukier, którym są oblane pączki. Może i ma troszkę mniej kalorii niż typowy, tani, mrożony pączek z marketów, ale czy warto? To jednak tylko "troszkę" mniej, a nie "sporo".
Zwróćcie też uwagę, że kupując taki zestaw, macie do zjedzenia 4 donuty - lub do oddania części komuś, członkowi rodziny czy współlokatorowi. Jeżeli normalnie jecie podczas tłustego czwartku z dwa pączki, to jedząc takie cztery "fit", nie zyskujecie nic. Taka mała dygresja.
Pieczone donuty z Lidla są spoko - ale nic poza tym
Spoko są też wszystkie inne pączki o podobnej jakości. Na pewno się nie zawiedziecie na tych donutach, bo są po prostu smaczne. Ale czy smaczne na tyle, aby były warte 11,40 zł? To już pozostawiam do oceny Wam. Jeżeli macie kilka osób w rodzinie lub normalnie spożywaliście 2-3 "zwykłe" pączki, to jedzcie te pieczone do woli. 1000 kcal to sporo, niezaprzeczalnie. Gdy podzielicie się z drugą osobą, to spożyjecie ich tylko z 500.
Dla mnie najlepsze były pączki z zieloną herbatą i marchwią. Bo czuć było charakterystyczny smak tych dodatków. Dynia i burak smakowały prawie tak samo, co było rozczarowaniem.
Pieczone donuty o czterech naturalnych smakach: rozważcie zakup, ale nie jakoś obowiązkowo.
Popularne
- Rozwój PSZOK-ów dzięki funduszom unijnym
- Poznaj Polskę na dwóch kołach
- Liam Payne wiecznie żywy. Znów usłyszymy jego głos
- Marcin Dubiel próbuje wrócić do internetu. Kolejny epic fail
- Kamil z Ameryki w akcji. Koszulki #freebudda wspierają Strefę 77
- Wojtek Gola na streamie u Jelly Frucika. Było piekielnie gorąco
- Młodzi na rynku pracy w Unii Europejskiej
- Rok po wybuchu Pandora Gate. Co dalej z ekstradycją Stuu?
- Fundusze unijne a problemy szkół