OpenAI nie takie otwarte. Zablokowali EpsteinGPT
EpsteinGPT czyli wariat ChatGPT doszkolony na dokumentach ze sprawy Jeffreya Epsteina został zablokowany przez OpenAI. Ekonomista Jan Oleszczuk-Zygmuntowski od dawna ostrzega przed skutkami zawłaszczania danych przez korporacje.
4 stycznia Patrick Blumenthal, który specjalizuje się w nowych technologiach i prowadzi o nich podcast "New Frontier" udostępnił na portalu X link do EpsteinGPT. To wersja modelu językowego ChatGPT, której algorytm Blumenthal dotrenował na dokumentach ujawnionych ostatnio w głośnej sprawie Jeffreya Epsteina i jego powiązań z politykami i celebrytami. Miała ułatwiać wyszukiwanie informacji w tych dokumentach.
Podobne
- OpenAI prezentuje GPT-4o. Sztuczna inteligencja jak prawdziwy człowiek
- Sztuczna inteligencja stawia kolejny krok ku człowieczeństwu. Jest się czego bać?
- Bill Gates nie żyje? Miliarder komentuje najciekawsze teorie spiskowe
- Roboto-ryba atakuje. Nawet wędkarz mógłby się pomylić
- Xiaomi zatrudnia roboty? Koncern otworzył pierwszą fabrykę bez ludzi
OpenAI zakazało rozpowszechniania ChatGPT
Już dwa dni później, 6 stycznia, Blumenthal poinformował na X, że właściciel ChatGPT firma OpenAI zablokowała mu możliwość dzielenia się EpsteinGPT z innymi użytkownikami. Twórca otrzymał lakoniczną informację, że jego GPT narusza regulamin OpenAI i nie będzie udostępniany innym użytkownikom.
O tej sytuacji poinformował na portalu X Jan Oleszczuk-Zygmuntowski, młody polski ekonomista i ekspert z zakresu cyfryzacji. Skomentował blokadę EpsteinGPT słowami: "Korporacyjna własność AI funduje świat cenzury i kontroli jak u Orwella".
Oleszczuk-Zygmuntowski od dawna alarmuje, że brak regulacji dla koncernów cyfrowych jest społecznie niebezpieczny. Opisał te zagadnienia w wydanej w 2020 r. książce "Kapitalizm sieci".
Ekonomista i przedsiębiorca nie jest bynajmniej przeciwnikiem technologii cyfrowych. Przeciwnie, zawodowo zajmuje się m.in. ich wdrażaniem. Wspólnie z Ogólnopolskim Porozumieniem Związków Zawodowych jego centrum technologii CoopTech Hub uruchomiło portal pracujgodnie.pl. Na tej stronie bot pomaga pracownicom i pracownikom znaleźć odpowiedzi na pytania z zakresu prawa pracy i uzyskać pomoc w rozwiązywaniu problemów w ich zakresie.
Oleszczuk-Zygmuntowski uważa, że cyfrowi giganci powinni podlegać ścisłej kontroli społecznej. W przeciwnym przypadku zasysają za darmo nasze dane, które następnie kontrolują i odsprzedają nam, czerpiąc z tego procederu niebotyczne zyski. Głośna jest obecnie sprawa firmy Mindjourney, która swoją AI tworzącą obrazki na podstawie tekstowych instrukcji wytrenowała na pracach tysięcy artystów, chronionych prawem autorskim.
W obszernym wywiadzie dla instytutsprawobywatelskich.pl Oleszczuk-Zygmuntowski tłumaczył: "W Internecie widzimy stopniową monopolizację infrastruktury. Przewaga firm takich jak Meta nad konkurencją jest już horrendalna. Nie tylko dlatego, że 'wszyscy' mają konto na Facebooku czy Instagramie, więc naturalne jest dołączenie do takiej sieci kolejnych klientów".
"Zebrane dane użytkowników dają Mecie kolejną przewagę, dzięki której może ona rozwijać swój produkt, budować sztuczną inteligencję, udoskonalać algorytmy" - dodał ekonomista, porównując sieci cyfrowe do "analogowych".
Tłumaczył: "Nie mamy na ogół wątpliwości, że wodociągi, drogi samochodowe i linie kolejowe, sieci energetyczne, które stanowią realne sieci połączeń, nie mogą podlegać wyłącznie prawidłom wolnego rynku, nie mogą być wyłącznie prywatne. Wiemy, że tego rodzaju sieci muszą być zintegrowane i podporządkowane większemu publicznemu dobru".
Oleszczuk-Zygmuntowski podkreślał w wywiadzie dla gazetaprawna.pl., że "biznes sam się nie ureguluje, bo czemu miałby to robić. Firmy wdrażające rozwiązania oparte na sztucznej inteligencji nie mają w tym żadnego interesu, dlatego państwo musi bardzo surowo wprowadzać demokratyczną kontrolę nad produktem, nie ma innego wyjścia".
Ekonomista dużą nadzieję w tym zakresie pokłada w AI Act, nad którym trwają prace w Parlamencie Europejskim. Zaznaczył jednak, że te przepisy będą miały sens tylko wtedy, jeśli będą bardzo ambitne w zakresie ochrony danych przed monopolizującymi je firmami.
Oleszczuk-Zygmuntowski podkreślał w artykule na łamach itwiz.pl., że sztuczna inteligencja "nie jest podmiotem, ale narzędziem i skutki jej użycia zależą od tego w czyich rękach się znajdzie. Jeśli pozwolimy na dalszą kradzież danych, prywatyzację modeli, naruszenia naszych swobód to AI stanie się narzędziem inwigilacji i opresji".
Popularne
- Jelly Frucik zablokowany na TikToku. "Ryczę i jestem w rozsypce"
- Kim są "slavic dolls"? Śmiertelnie niebezpieczny trend na TikToku
- Vibez Creators Awards - wybierz najlepszych twórców i wygraj wejściówkę na galę!
- Amerykanie nie umieją zrobić kisielu? Kolejna odsłona slavic trendu
- Były Julii Żugaj szantażował jurorów "Tańca z gwiazdami"? Szalona teoria fanów
- Quebonafide ogłosił finałowy koncert? "Będzie tłusto"
- Chłopak Seleny Gomez się nie myje? Prawda wyszła na jaw
- Jurorka "Tańca z gwiazdami" węszy romans? "Ja nie widzę tej relacji"
- Agata Duda trenduje za granicą. Amerykanie w szoku