Lexy Chaplin ma hejtera-rasistę. Prosi o pomysły na dissy

Ostatnio było cicho o influencerce Lexy Chaplin. Nie było żadnej walki na High League z jej udziałem, czy kolejnej podkrętki z fake shipowaniem romantycznych związków pod wyświetlenia. Ale teraz Lexy ogłosiła, że walczy ze "szmaciarzem" i prosi fanów o pomoc. Nie w tym, o czym moglibyście pomyśleć.

Na Stories pojawiła się prośba Lexy Chaplin skierowana do widzów. Chodzi o wymyślenie pocisku na osobę, która wysyłała jej rasistowskie obelgi, takie jak np. "czarna szmata". Wszystko ma to ma trwać już kilka lat.

Ktoś nęka influencerkę z Team X od kilku lat. To jest chore. Problem (?) w tym, że Lexy, zamiast spróbować powziąć kroki prawne, które pozwoliłyby na uciszenie hejtera i rasisty, prosi fanów o wymyślanie... dissów na niego:

- Od kilku lat jestem gnębiona przez takiego szmaciarza. Wiem, że nie powinnam tak mówić, ale dosłownie. W każdym razie, zazwyczaj nie zagłębiam się w takie tematy i jakby hejt istnieje - i ja raczej nic dzisiaj z tym nie zrobię - opowiada influencerka na Stories.

Lexy tłumaczy, że "dzisiaj ma zły humor" i "wkurza ją ten typ":

- Wkurza mnie ten typ. Przed chwilą napisał "czarna szmata", jakieś tam inne rzeczy. On cały czas, od kilku lat, do mnie pisze. To jest jakiś fan dosłownie. I ja mu planuję odpisać, ale muszę jakąś fajną ripostę mieć, wiecie. Pytanie teraz do was: jak fajnie komuś pocisnąć, ale też nie mogę dać poznać po sobie, że wiecie, że mnie tutaj poniosło i że mi to robi, czy coś takiego - przekazała Lexy.

Punkt pierwszy, aby nie dawać po sobie poznać, że ktoś przejmuje się hejterem/"szmaciarzem"/kimkolwiek, kto od kilku lat ma obsesje na punkcie kogokolwiek: nie okazywać zainteresowania na publicznym Instagramie, prosząc o pomoc fanów w wymyśleniu "fajnej riposty". Takie zachowania zazwyczaj hejterów tylko napędzają.

- Więc taki dobry, fajny pocisk, ale nie za mocy, bo ja jestem osobą publiczną, więc też nie mogę lecieć z nim jak z kimś niefajnym - drąży dalej w prośbach Lexy.

Fani zaczęli całkiem przytomnie radzi Lexy, że "powinna zablokować" hejtera Pawła (tak, Lexy dodatkowo zdradziła jego imię). Odpowiedź?

- Ok. dużo osób pisze, że powinnam go po prostu zablokować. Powinnam, ale dzisiaj mam ochotę się pokłócić, ok? - mówi Lexy.

Yay, kłóćmy się z osobami wypisującymi do influencerów od lat. No bo co może pójść nie tak w takiej sytuacji? Potem Lexy przekazała, że to był "fałszywy alarm", ale i tak zaśpiewała owemu Pawłowi freestyle, niczym Kanye podczas swojej kościelnej fazy.

Lexy dosłownie poświęciła kilka dodatkowych Stories na śpiewanie pod melodię z "Bohemian Rhapsody" o Pawle.

Dlaczego ktoś miałby dawać atencję osobie, która nęka (?) ją od lat? Popatrzmy na to, co się wydarzyło w tej sytuacji:

• Ktoś wypisuje do Lexy od kilku lat z wyzwiskami typu "czarna szmata";
• Lexy (chyba) nie odpisuje mu od lat;
• Lexy kompletnie losowo zaczyna mówić o nim na Stories, prosi fanów o wymyślenie pocisku za kilka lat nękania;
• Potem śpiewa o nim i poświęca mu kilka kafelków.
• Profit???

Może i był to swego rodzaju stand-up, próba komediowego podejścia Lexy do hejtera. Może myślała, że przez to zawstydzi go? Niestety obawiam się, że to nie ma sensu w żadnym stopniu. Zauważyli to też internauci, którzy śmieją się z dziwnego i konfliktowego podejścia influencerki z Team X1: