Izabela Leszczyna nie zgadza się z prezydentem. Co dalej z tabletką dzień po?

Kwestia antykoncepcji, w tym antykoncepcji awaryjnej, powraca do dyskusji jak bumerang. Polacy dzielą się na dwa główne obozy: zwolenników łatwego dostępu do antykoncepcji awaryjnej, co w praktyce oznacza tabletki "dzień po" bez recepty, oraz przeciwników, którzy uważają, że lek powinien być stosowany wyłącznie pod opieką lekarzy. Problemem wskazywanym przez pierwszą grupę jest czas: nie zawsze można zdobyć receptę na antykoncepcję awaryjną od ręki. W przypadku tego konkretnego leku czas gra ogromną rolę, zmiana prawa może więc znacząco wpłynąć na skuteczność tabletek "dzień po".

Nie wszystkim politykom podoba się nowelizacja prawa farmaceutycznego, którą przyjął Sejm. Szczególne wątpliwości zbudza kwestia niekontrolowanej receptami sprzedaży tabletek "dzień po" nastolatkom, które ukończyły 14 rok życia. Przeciwnicy nowego prawa uważają, że będzie to narażanie dziewczynek na problemy zdrowotne, ponieważ mogą one nie mieć dostatecznej wiedzy z zakresu bezpiecznego przyjmowania EllaOne lub Escapelle. Co ciekawe, ci sami przeciwnicy nie widzą problemu w wieku zgody, który w Polsce przypada po ukończeniu 14 lat. Zgodnie z prawem dziewczęta, które mogą już legalnie współżyć, będą mogły kupić też antykoncepcję awaryjną bez konieczności zdobywania recepty.

Zgodnie z nowym prawem, farmaceuta będzie mógł odmówić sprzedaży antykoncepcji awaryjnej dziewczynkom poniżej 13 roku życia nawet, jeśli będą posiadały ważną receptę wystawioną przez lekarza. Nowelizacja nie podoba się m.in. przedstawicielom Kościoła katolickiego, którzy twierdzą, że stosowanie tabletki "dzień po" jest niemoralne i niebezpieczne. Taką opinię wydał Zespół Ekspertów Komisji Episkopatu Polski ds. Bioetycznych.

Andrzej Duda wydaje się bardzo ostrożny w kwestii nowelizacji prawa farmaceutycznego. Prezydent został zapytany o to, czy podpisze zmianę. W wywiadzie dla Polsat News stwierdził, że czeka, aż dokument trafi na jego biurko: - Wtedy wszystkie jej szczegóły przeanalizuję i zdecyduję, jaki będzie dalszy jej los. Natomiast ustawy, która wprowadza niezdrowe, chore i niebezpieczne dla dzieci zasady, nie podpiszę. Nie mam nic przeciwko temu, żeby ta pigułka była, dlatego że ona jest na polskim rynku i jest dostępna. Jest dostępna na rozsądnych zasadach, na receptę, jej dostępność jest całkowicie swobodna.

Prezydent podkreślił też, że nie ma nic przeciwko temu, żeby dziewczynka zażyła antykoncepcję awaryjną, jednak decyzję o tym powinni podjąć jej rodzice.

Ministra zdrowia Izabela Leszczyna odniosła się do planów Andrzeja Dudy dotyczących niepodpisania nowelizacji ustawy. Polityczce bardzo zależy na tym, aby antykoncepcja awaryjna była dostępna bez recepty, zgodnie z europejskimi i ogólnoświatowymi standardami.

Podczas konferencji prasowej, która odbyła się w czwartek 14 marca, Leszczyna powiedziała: - Jeśli chodzi o tabletkę "dzień po", czyli bezpieczną koncepcję awaryjną, która nie jest żadną tabletką wczesnoporonną, jest bezpieczną antykoncepcją awaryjną dostępną w 25 państwach UE bez żadnych ograniczeń: im wcześniej kobieta ją zażyje, tym szansa na to, że nie zajdzie w ciążę, po prostu jest większa. Nie rozumiem dlaczego prezydent tremu się sprzeciwia i na tym poprzestanę. Mam plan B. Jak pan prezydent nie podpisze, to tabletka i tak będzie dostępna bez recepty, ale o tym będę państwa informowała dopiero po tym, jak prezydent rzeczywiście wyczerpie ten swój czas, jaki ma na podpisanie ustawy.