Influencer Sequento jechał 200 km/h po parku? Ferrari za kilkaset tysięcy złotych miało zostać rozbite

W sumie to poprawka z leadu. Dzisiaj będzie o idiotycznym zachowaniu pirata, który dodatkowo pozwalał się nagrywać - aby potem wszystko wrzucić na Instagrama. Dlaczego ktoś zdecydował się na coś takiego? Aby się popisać? Pokazać? Sami zobaczycie i zadecydujecie. Dzisiaj o Sequento, który miał rozbić Ferrari za kilkaset tysięcy złotych.

Dlatego "miał"? Ponieważ nie mamy w 100% potwierdzonych informacji. Wszystko na to wskazuje, ale… sami wiecie, to internet.

Wiemy za to, że Sequento, znany na Instagramie czy TikToku jako skulak_95, jechał dość szybko po parku. Film z tego "wyczynu" został wrzucony na IG, a potem zaczął krążyć po TikToku.

Ile jechał? Według fanów było około 200 km/h na liczniku - w miejscu zabudowanym, w mieście. Według niektórych rajd miał się odbyć w Gdańsku.

Nie wiemy, kto rozbił auto. Jedni wskazują na Sequento, a inni zauważają, że miał inne spodnie na drugim nagraniu. Z filmu wiemy tyle, że prowadził Ferrari nieodpowiedzialnie w środku (?) miasta. Ten sam samochód miał zostać "lekko" uszkodzony podczas innej przejażdżki, w której mógł uczestniczyć.

Można się domyślić, jak zareagował internet. Mimo ogólnej miłości do nieodpowiedzialnych wyczynów, sporo internautów uważa akcje Sequento za co najmniej nieodpowiedzialne:

Boxdel również wypowiedział się na temat Sequento. Według niego (i Ulfika) było to "poje*ane".

To nie jest śmieszne, to jest poje*ane - moim zdaniem. Poznałem Sequento, zaje*isty ziomek w realu. Ale to, co tu odkur*ił, to… - powiedział Boxdel na Aferkach.

Znaczy, to nie jest normalne - wtrącił Ulfik.

Ciekawe jest to, że sam Sequento miał "spoko" opinię o sobie w sieci. Był uważany za "fajnego, zabawowego ziomka". I może tak było (i nadal jest)! Nie wiemy, co skłoniło go do takiej jazdy.

A, jeżeli słyszycie jego ksywkę i myślicie "skądś go kojarzę", to jest znajomym Alanika, który ostatnio walczył na High League 3.

"Och, co to za oczywistość?" - ale trzeba to napisać. Najczęściej w miastach obowiązuje standardowe ograniczenie prędkości, tj. 50 km/h. Wszystko ponad to może źle się skończyć. Na nagraniu widać co najmniej jednego przechodnia.

Czy mamy coraz mniej torów, gdzie można się wyszaleć? Niestety tak. Czy jest to powód, aby zapierniczać po mieście? Nie. Jeżeli ktoś chce jechać 140 km/h, to niech wybierze się na autostradę.