Hot Chip Challenge. Gastrolog: "To rodzaj masochizmu" [WYWIAD]

Jednym z najbardziej ekstremalnych wyzwań kulinarnych, które opanowały ostatnio TikToka, jest Hot Chip Challenge lub One Chip Challenge. To produkt, który zawiera jeden, specjalnie zabezpieczony chips. Jest on obsypany posypką z najpikantniejszych papryczek świata: Carolina Reaper i Trinidad Moruga Scorpion. Zawarty w paprykach organiczny związek o nazwie kapsaicyna odpowiada za nieprzyjemne objawy, które występują po spożyciu pikantnych przysmaków.

Wraz z pojawieniem się produktu na rynku TikToka zalała masa filmików, na których młodzi ludzie jedzą chipsa, papryczki czy inne pikantne produkty. Po najpikantniejszego chipsa świata sięgnęła m.in. Nikola Nowak, influencerka z grupy Natsu World. Na łamach Vibez.pl opisaliśmy przebieg challenge'u. Dziewczyna po zjedzeniu pikantnego przysmaku zaczęła ciężko dyszeć i złapała się z bólu za brzuch. Na relacji z wyzwania widać, że z oczu płyną jej łzy.

Jakub Tyszkowski: Jakie zagrożenia mogą wynikać ze spożycia kapsaicyny?

Doktor Tadeusz Tacikowski, gastrolog z Grupy LUX MED: - Kapsaicyna wpływa na receptory nerwowe w przewodzie pokarmowym. Jeśli człowiek przedawkuje tę substancję, może zauważyć u siebie takie objawy jak przyspieszenie tętna, problemy ze wzrostem lub spadkiem ciśnienia, podrażnienie błon śluzowych z uczuciem pieczenia, bóle brzucha, biegunka, wymioty. Ostra reakcja może wywołać napad astmy. Dodatkowe objawy wystąpią w przypadku uczulenia, wówczas może się pojawić zaczerwienie skóry, swędzenie lub pokrzywka. Spożycie substancji nie powinno się objawiać długotrwałymi następstwami np. chorobą wrzodową. Ponadto trzeba pilnować, by nie podrażnić kapsaicyną oczu.

Co powinna zrobić osoba, która jest zaniepokojona objawami po spożyciu ekstremalnie pikantnego produktu?

- Zalecam picie wody. W ten sposób można spłukać kapsaicynę ze śluzówek. Niewiele więcej można zrobić. Najlepszym lekarstwem jest czas. Prędzej czy później pobudzenie receptorów nerwowych ustanie. Zresztą organizm ma wiele substancji ochronnych, które mogą zredukować nieprzyjemne objawy jak np. ślina.

Niektórzy amatorzy pikantnych przysmaków zalecają mleko lub śmietankę, by złagodzić nieprzyjemne objawy.

- Woda jest najbezpieczniejsza, najbardziej neutralna. Śmietanka jest tłusta, więc ona sama w sobie może dać różne objawy. Na mleko wiele osób ma nietolerancję. Co więcej, biegunka po mleku może się nasilić. Najmądrzejszym rozwiązaniem jest nie spożywać ekstremalnie pikantnych rzeczy.

Dlaczego mieszkańcy krajów Dalekiego Wschodu - Korei, Japonii - zajadają się pikantnymi potrawami, a nasze europejskie żołądki reagują na pikantne rzeczy z różnym poziomem tolerancji?

- Oni mają różne sposoby, aby radzić sobie z pikantnymi potrawami. Ale ja nie sądzę, że potrawy, które oni spożywają na co dzień są na takim samym poziomie pikantności jak pikantny chips, o którym rozmawiamy. Mówimy teraz o ekstremum.

Dobrze rozumiem, że nie poleca pan uczestnictwa w modzie na jedzenie ekstremalnie pikantnego chipsa?

- Zdecydowanie nie. Mówiąc trochę żartobliwie, to jest rodzaj masochizmu, żeby dobrowolnie narażać się na bóle brzucha, biegunkę czy duszności. Logika nakazuje, żeby tego unikać.

Chciałbym zauważyć, że zawarta w pikantnych papryczkach kapsaicyna może wpływać pozytywnie na organizm. Według niektórych badań składnik ten może zmniejszać ryzyko chorób nowotworowych, choroby niedokrwiennej, choroby Alzheimera. Dzieje się to poprzez zmniejszenie stresu oksydacyjnego. Kapsaicyna ma również właściwości antybakteryjne. Żeby jednak zauważyć pozytywny efekt, substancję trzeba stosować przewlekle. Można ją stosować w małych dawkach akceptowalnych przez konsumenta.

Co rozumiemy poprzez dawkę akceptowalną?

- Jest to ilość, która nie wywołuje negatywnych efektów. Dla każdego człowieka jest to kwestia indywidualna. Kierujemy się wrażeniami smakowymi danej osoby.