Hajs od starych na mikropłatności. Jak dzieci szastają pieniędzmi?

"Rzeczpospolita" przybliża wyniki raportu "Polish Gamers Kids". Jest to badanie przeprowadzone przez Grupę Webedia oraz Polish Gamers Observatory (PGO). Raport pokazuje, że w tym roku jedynie 12 proc. dorosłych graczy w Polsce kupiło grę mobilną, a 20 proc. dokonało mikropłatności. Dla porównania co czwarte dziecko w wieku 9-15 lat kupiło w tym roku grę na smartfon lub tablet, a prawie co trzecie zakupiło dodatek lub wykonało mikropłatność w samej grze.

Jak podaje "Rzeczpospolita", urządzenia mobilne są ulubioną platformą do grania. Korzysta z nich codziennie aż 60 proc. polskich dzieci. Skąd mają pieniądze na cyfrową rozrywkę? Od rodziców. Kieszonkowe dostaje 81 proc. dzieci. Z ankietowanej grupy pieniądze na zakup gier przeznacza co trzeci małoletni, a 22 proc. respondentów dokonuje mikropłatności w grach z kieszonkowego.

Odsetek polskich dzieci płacących za gry jest wysoki, ale większe wrażenie robią dane z innych krajów. "Rzeczpospolita", powołując się na dane firmy analityczno-badawczej Newzoo zebrane z 36 rynków, podaje, że odsetek płacących dzieci w wieku 10-12 lat to średnio 52 proc. Konsumenci cyfrowej rozrywki wydają średnio na mikropłatności w grze 33 euro rocznie. Jest to średnia europejska.

Producenci gier czasami rozwijają system mikropłatności do granic absurdu. Dobrym przykładem jest gra "Diablo Immortal" od Blizzard Entertainment. Tytuł jest teoretycznie darmowy, ale ulepszenie w pełni postaci może kosztować około 469 tys. złotych. Chyba nie trzeba dodawać, że fani serii "Diablo" są rozwścieczeni systemem mikropłatności. Sprawdźcie, co mówią na ten temat.