Czy diabeł rzeczywiście ubierał się u Prady? Asystentka Anny Wintour zdradza jak było NAPRAWDĘ
Była asystentka Anny Wintour zdradza, jak naprawdę wyglądała jej współpraca i czego nauczyła ją praca w Vogue. Te tiktoki już stały się viralem
Jeśli ktoś z Was nie oglądał jeszcze filmu "Diabeł ubiera się u Prady", to radzę to szybko nadrobić, bo to po prostu klasyka. Jeśli jednak chcielibyście wiedzieć, jak sprawa wygląda od środka i czego tak naprawdę można się było tam nauczyć, to teraz macie okazję.
Podobne
- Jak napisać pierwsze CV? Poradnik dla świeżaków na rynku pracy
- Praca marzeń: 1000 DOLARÓW za oglądanie "Przyjaciół"
- Billie Eilish o przeszłości i starym wizerunku: "Właściwie nie wiedziałam, jak naprawdę się czuję"
- Patoyoutuber tłumaczy, dlaczego pomagał Kamerzyście. Śmiać się czy płakać?
- Natalia Sisik z TikToka zdradza nam swój przepis na virale [WYWIAD]
Była asystentka Anny Wintour - Lily Stav Gildor - na swoim TikToku zdradza jak w rzeczywistości wyglądała jej praca w Vogue’u. Z pismem była złączona od stycznia 2014 roku do maja 2015, a teraz natomiast zajmuje się projektowaniem ubrań.
Czy było tak strasznie jak w filmie?
Lily w swoich filmikach mówi, że wiele się w Vogue nauczyła i wciąż w swojej pracy korzysta z tego, co przekazała jej Anna. Dowiedziała się oczywiście dużo o biznesie i mediach, od podszewki poznała świat mody, ale złote rady nie skończyły się na tym.
Jedną z ciekawszych i bardziej nietypowych z nich było np. wysyłanie odręcznie napisanych podziękowań i pielęgnowanie relacji (zaznacza, że nie chodzi o nepotyzm). Poza tym okazuje się, że w Vogue wszyscy noszą to samo:
"Jeśli masz pięć naprawdę szykownych i eleganckich strojów na lato, to noś je od poniedziałku do piątku przez kilka miesięcy, aż do końca sezonu. W ten sposób naprawdę maksymalnie wykorzystujesz swoje ubrania, nie jesteś częścią nadmiernej konsumpcji, do tego wyglądasz naprawdę szykownie i nie stresujesz się ciągłym wymyślaniem nowych strojów. Pozwól, że zdradzę ci sekret. Robią to wszyscy stylowi ludzie w Vogue" .
Jak dostała pracę?
No cóż, tutaj sprawdza się niestety ta dość przykra prawda - trzeba mieć kontakty. Lily mówi, że właściwie złożyła podanie o cztery różne prace, przeszła rozmowę kwalifikacyjną i nie dostała żadnej z nich. W tym czasie studiowała historię na wydziale sztuk pięknych.
„Nie będę kłamać i mówić, że dostałam tę pracę, kiedy złożyłam podanie na stronie internetowej. To nieprawda. Znałam kogoś, kto znał kogoś, kto pracował w dziale HR w Conde Nast, i mogłam przesłać mu swoje CV i wywiad.
Poradziła też, co mówić na rozmowach kwalifikacyjnych. Zdecydowanie odradza opowiadanie o tym, że się ćwiczy, biega i robi jogę. Lily twierdzi, że jeśli chcemy się wyróżnić musimy mówić właściwe i oryginalne rzeczy.
"Kiedy jesteś na rozmowie o pracę i ktoś pyta cię, jakie czynności wykonujesz poza pracą, nie mów: ćwiczenia, bieganie, joga i tym podobne, ponieważ prawie wszystkie osoby ćwiczą. To chyba najmniej interesująca w tobie rzecz. Poza tym [zakładam, że] chcesz wyróżnić się na tle konkurencji i mówić odpowiednie rzeczy"
Nie ma tragedii
Także słuchajcie, nie wygląda to tak strasznie jak w tym filmie, prawda? No może to noszenie ubrań brzmi dość oryginalnie, przypominam że główna bohaterka "Diabeł ubiera się u Prady" też musiała zmienić swój styl. No, ale jeśli chcecie więcej tipów od asystentki Anny Wintour z Vogue’a, to musicie śledzić profil Lily Stav Gildor, bo jej tiktoki już stały się viralem.
Popularne
- Polka zmarła na egzotycznej wyspie. Miała 27 lat i żywiła się wyłącznie owocami
- Wege burgery na celowniku UE. "Zakaz byłby krokiem wstecz"
- 48 Hours Challenge powodem zaginięć nastolatków? Komentarz policji
- Rosalía przyjechała do Polski. Gwiazda latino jadła pomidorówkę w barze mlecznym
- Ekipa otworzy sklep stacjonarny. Znamy lokalizację i datę otwarcia
- Andziaks kupiła chipsy za 500 zł. Popłakała się: "poczułam się oszukana"
- Kękę odgadł wszystkie powiaty w Polsce. Zajęło mu to mniej niż 20 minut
- Fanka rzuciła się na pomoc Billie Eilish? Teraz jest sławna i dostała prezent od idolki
- Nudna reklama Friza i Wersow. Recenzja "Friz & Wersow. Miłość w czasach online"