"Arcane": czekam na sezon 2. Pierwszy był JEDNAK wybitny!

Na początku nie byłem największym fanem projektu "Arcane". W skrócie: była to jedna ze składowych ekspansji Riot Games. Przez przeszło 10 lat robili jedynie grę "League of Legends", a trzeba było iść gdzieś dalej ze swoim pomysłem.

I obok nowych gier, zapowiedziany został projekt "Arcane", czyli serial animowany osadzony w świecie LoL-a. Wszystko fajnie? Znałem poczynania firmy i można było się spodziewać wszystkiego. Ale że będzie to globalny hit, który zdetronizuje chwilowo "Squid Game"? Tego nikt nie mógł przewidzieć.

O pierwszych dwóch częściach napisałem sporo w poprzednim tekście, który był podsumowaniem pierwszych dwóch aktów. Jednak 20 listopada piękna przygoda dobiegła końca. Znaczy: z pierwszym sezonem! To już zdradzę na początku: "Arcane" otrzyma sezon 2 w najbliższych… latach. Chcecie dowiedzieć się więcej? Przescrollujcie do końca tekstu.

Serial osadzony w świecie gry, który przedstawia, adaptuje i zmienia wydarzenia ze świata "League of Legends". Jak sama gra w sobie nie ma za dużo historii, tak różnorakie wpisy, opowieści i opisy bohaterów dostarczają nam setek godzin najróżniejszych rozwinięć. Serial adaptuje ważne dla świata gry pojęcie "magii" czy też "hextechów", ale też historię jednej z najbardziej rozpoznawalnych postaci w grze, czyli Jinx.

Mogę powiedzieć z pewnością jedną rzecz: serial wciąga. Gdybyście mi powiedzieli, że można wyciągnąć jeszcze więcej z LoL-a, to... prawdopodobnie bym to wyśmiał. Ale postacie Jayce’a, Viktora, Heimerdingera, Singeda, Caitlyn, Vi czy Jinx świetne się scalają ze sobą. Ciekawą rzeczą jest dojrzeć zmiany, które zostały wprowadzone do historii świata gry. Coś tam się odrobinę zmieniło, ale pewnie nikt normalny tego nie zapamięta. Jest świetnie.

Jako historia "standalone", czyli bez znajomości gry, "Arcane" też daje radę. Ba, świetnie daje radę! To, w jaki sposób postacie są napisane, zależy głównie od rozdziału. W pierwszym akcie serial "daję radę", ale nie porywa. Dopiero od drugiego aktu, czyli 4 odcinka, oglądanie "Arcane" sprawia ogromną przyjemność.

Animacje są w dechę. To jest światowy poziom. Dla mnie jest to idealny styl, dzięki któremu twórcy mogli odtworzyć perfekcyjnie dwa różne światy. Ścieżkę dźwiękową pozostawię wam do odkrycia, ponieważ Riot umieścił na niej największe gwiazdy sceny muzycznej. Zdradzę tylko jeden kawałek z Pushą T:

Przemiana Jinx, rozdarcie Jayce’a czy dociekliwość Caitlyn - każda z tych historii jest niesamowita. Połączenie wszystkich tworzy idealny obraz, który... niestety pozostaje niezakończony. Końcówka kończy część historii, ale zarazem otwiera coś kompletnie nowego, co będzie trzeba obejrzeć w następnym sezonie.

Dzień po oficjalnym zakończeniu serii otrzymaliśmy zapowiedź drugiego sezonu!

Problem? Nie wyjdzie w 2022 roku:

Obejrzeliście już "Arcane"?