Apple zapłaci MILIONY za brak ładowarek

Jeżeli nie interesowaliście się ostatnią sytuacją Apple i tego, jak wyglądają pudełka nowych telefonów: oto skrót informacji. Od końcówki 2020 roku, 12. generacja iPhone’ów nie posiada w pudełku ładowarki. Jest zawarty tam kabel USB C — Lightning, jednak każdy, kto np. odsprzedał swoją ładowarkę wraz z poprzednim telefonem, musi zakupić nową ładowarkę. Najlepiej prosto od Apple.

A, słuchawek także nie uświadczymy w nowych telefonach od Apple. Krążą nawet pogłoski, że nowe iPhone 11 nie zawierają w opakowaniu słuchawek.

Ochrona środowiska jest tym, o czym Apple najbardziej wspomina w przypadku argumentacji swojej decyzji. Ponieważ Apple nie produkuje lub wysyła żadnych nowych ładowarek z każdym nowym iPhone’em, emisja dwutlenku węgla przez firmę została zmniejszona. Ot, prosta matematyka.

Jednak w niektórych krajach coś takiego nie przeszło. We Francji, korporacja została zmuszona, aby każde nowe urządzenie zawierało słuchawki. Francuska wersja według prawa musi zawierać słuchawki. Przez to pudełko iPhone 12 wygląda... śmiesznie:

O tym wiedzieliśmy już od dawna. Jednak najnowsze informacje dot. Apple są jeszcze ciekawsze. I kosztowniejsze.

W grudniu poprzedniego roku, brazylijski odpowiednik naszego UOKiK-u nakazał firmie z Cupertino, aby dostarczyli oni ładowarkę każdemu klientowi, który zakupił iPhone 12 i poprosił o nią. Super, dobre rozwiązanie dla klientów. Xiaomi zrobiło dokładnie to samo w Chinach z Xiaomi Mi 11.

Jednak 19 marca urząd ochrony klientów nałożył grzywnę w wysokości 10.546.442,48 Reali Brazylijskich, czyli około 1,92 miliona dolarów. Za co? Za brak „odpowiedniego” wytłumaczenia, dlaczego nowe telefony nie zawierają ładowarki w pudełku.

Źródło

Jeżeli brakuje Wam ładowarek w Waszych iPhone'ach, to może sprawdźcie tekst Ani o zaśmiecaniu kosmosu?