Trump chce zbanować TikToka. Wyjaśniamy, o co chodzi w tej aferze
Amerykański prezydent zagroził, że 15 sierpnia zbanuje TikToka - chyba że wcześniej kupi go Microsoft. Dlaczego Donaldowi Trumpowi tak bardzo zależy na zablokowaniu aplikacji?
Przepychanki na linii TikTok-Trump trwają już od jakiegoś czasu. Tym razem prezydent sięgnął po ostateczną broń i zagroził, że 15 sierpnia apka przestanie działać na terenie USA. Dlaczego?
1. TikTok to aplikacja szpiegująca
Wraz z wejściem nowej wersji IOS-a użytkownicy iPhonów mogą się dowiedzieć, które aplikacje nas szpiegują i skąd biorą nasze dane. Okazuje się, że TikTok (ale też Fruit Ninja, Sky Ticket, AliExpress i parę innych) pobierają dane ze Schowka, gdzie zostaje zapisane wszystko to, co skopiujemy. Innymi słowy, jeśli skopiujemy adres, link, numer telefonu – TikTok będzie o tym wiedział. A to narusza prywatność użytkowników.
2. Bezpieczeństwo narodowe
Okazuje się, że w Chinach obowiązuje prawo, które pozwala rządowi tego państwa zwrócić się do każdej chińskiej firmy i zażądać od niej wszystkich danych użytkowników, jakie ona posiada.
To oznacza, że chiński rząd może w każdej chwili zażądać - a potem wykorzystać - dane użytkowników TikToka (a w Stanach jest ich już 100 milionów), ponieważ aplikacja należy do chińskiej firmy ByteDance. Z tego też powodu Pentagon zabronił instalować TikToka wszystkim wojskowym z USA.
3. Możliwość przejęcia TikToka przez Amerykanów
Trump byłby skłonny pozwolić TikTokowi dalej istnieć w Stanach Zjednoczonych, jeśli kupiłaby go amerykańska firma Microsoft. Oprócz zwiększenia bezpieczeństwa danych użytkownika, oznaczałoby to wzrost liczby miejsc pracy dla Amerykanów oraz nowe źródło przychodów dla Microsoftu.
4. Kampania prezydencka
Jeśli deal się uda i Microsoft rzeczywiście kupi TikToka, to jest szansa na to, że Trump trochę zyska w oczach młodych wyborców. W ten sposób prezydent nie dość, że sprowadziłby nowe źródło zysków do Stanów, to jeszcze mógłby zdobyć dodatkowe głosy od młodych Amerykanów, z których część jest wręcz uzależniona od apki.
Problem w tym, że polityk stąpa po grząskim gruncie. Powód? Trwająca od dwóch lat amerykańsko-chińska wojna handlowa, która zaostrzyła stosunki między tymi dwoma krajami.
Prezydent Stanów Zjednoczonych nie powstrzymywał się również przed obwinianiem Chin za epidemię koronawirusa - co na pewno nie pomogło poprawić wzajemnych relacji. Miejmy nadzieję, że negocjacje z firmą ByteDance nie pogorszą relacji między tymi państwami.
Popularne
- Oskar Szafarowicz pała nienawiścią do warszawskich zabytków: "wyburzyłbym je"
- Dlaczego Gen Z jest zmęczone polską polityką? [OPINIA]
- Czy Kościół w Polsce upada? Wiele na to wskazuje [OPINIA]
- Kontrola w kuratoriach oświaty. Wyniki mogą zaniepokoić uczniów
- Kara śmierci za aborcję? Temat znów obiektem politycznej manipulacji
- Homoafera w Konfederacji. Winnicki odpowiada na rzekomy gejowski film
- Platoseksualność. Nowy trend rozgrzewa sieć
- Odkrył powiązania HIGH LEAGUE z Rosją. Malik groził jego matce
- Andrzej Duda beszta mielonkę? Deepfake osiągnął niepokojący poziom