Sąd zdecydował o odłączeniu 12-latka od aparatury podtrzymującej życie. Do szpitala trafił przez wyzwanie na TikToku

Dramat 12-letniego Brytyjczyka - Archie Battersbee - rozpoczął się 7 kwietnia 2022 roku. To wtedy chłopak stracił przytomność, której nigdy nie odzyskał.

Według mamy Archiego, nastolatek próbował sił w wyzwaniu, które zobaczył na TikToku. Chodzi o "blackout challenge", które polega na odcięciu sobie dopływu tlenu na dłuższy moment by w rezultacie stracić przytomność. Biorący udział w tej "zabawie" internauci często używają do tego różnych przedmiotów, np. pasów i sznurówek, a filmiki z przebiegu "eksperymentu" wrzucają na TikToka.

12-letni Archie został przewieziony do szpitala (Royal London Hospital), po tym jak nieprzytomnego znalazła go mama. Niestety lekarze byli bezsilni.

W maju, po uzyskaniu zgody sądu, lekarze przeprowadzili serię badań. Ich wyniki wskazały, że nastolatek ma uszkodzony pień mózgu. Oznacza to kliniczną śmierć mózgu, która jest według brytyjskiego prawa podstawą do odłączenia pacjenta od aparatury podtrzymującej życie.

Na początku czerwca brytyjski Wysoki Trybunał (High Court) uznał, że wobec śmierci mózgu, w najlepszym interesie pacjenta będzie zaprzestanie podtrzymywania czynności życiowych przez aparaturę.

Rodzice Archiego odwołali się od tej decyzji, a Sąd Apelacyjny wskazał, że Wysoki Trybunał powinien rozważyć jeszcze raz, czy takie rozwiązanie faktycznie leży w najlepszym interesie 12-latka.

W ostatni piątek - 15 lipca - zapadła decyzja w tej sprawie. Lekarze będą mogli odłączyć chłopca od aparatury. Rodzice szukają jednak kolejnych dróg odwołania się od tego wyroku.

Sędzia Anthony Hayden - cytowany przez Daily Mail - ogłaszając decyzję podkreślał, że to co spotkało chłopca jest "tragedią niezmierzonego wymiaru", ale dowody medyczne są "przekonujące i jednomyślne" oraz pokazują "ponury" obraz. Według materiału dowodowego przedstawionego przez lekarzy, Archie doznał znaczącego urazu w wielu obszarach mózgu, a kontynuowanie leczenia byłoby "daremne".

- Służy jedynie przeciąganiu jego śmierci, podczas gdy nie jest w stanie przedłużyć jego życia - powiedział sędzia Hayden.

Przypomnijmy, że 12-latek to nie jedyna ofiara "blackout challenge". Na początku lipca do sądu w stanie Kalifornia w USA trafił pozew przeciwko TikTokowi. Jak podaje arstechnica.com, według autorów pozwu TikTok kontynuował czerpanie zysków z promowania zjawiska, które jest teraz opisywane jako "najbardziej śmiertelne wyzwanie", powodując tym śmierć sześciu dzieci w 2021 roku.

Pozew został złożony przez rodziców dwojga ze zmarłych dziewczynek, które miały zaledwie osiem i dziewięć lat. Rodzice twierdzą, że ich dzieci uzależniły się od TikToka, a poza tym były przez niego zalewane "ciągłym strumieniem pozornie nieszkodliwych filmów z wyzwaniami".